Zbliżający się weekend majowy (a co za tym idzie, rozpoczęcie sezonu grillowego) zwiastują już od pierwszych dni po Wielkanocy sterty brykietu i węgla drzewnego w popularnych dyskontach. Teraz wskoczyły na arenę wszelkiej maści mięsa w „aromatycznych marynatach”, kiełbasy grillowe i inne akcesoria potrzebne do celebrowania tych kilku majowych dni. Ja przekornie nie podam dziś przepisu wyłącznie na grilla.
Zajrzymy do mojej piekarni, gdzie ostatnio powstały pyszne, puszyste, mocno czosnkowe i pachnące bułeczki. Najpyszniejsze są jeszcze ciepłe – wtedy ich aromat jest najintensywniejszy i wprost nieziemski. A jeśli ktoś (jak ja) uwielbia czosnek, jest wtedy w siódmym niebie. Polecam je na majowy piknik gdzieś w górach, na wiosenne party w ogrodzie, lub po prostu na kolację w domowych pieleszach.
Zaczyn:
1 łyżeczka cukru drobnego
10g drożdży
3-4 łyżki mąki
150 ml ciepłego mleka
wymieszać i odstawić na 10-15 minut
Ciasto główne:
500g mąki
1 łyżeczka soli
150ml ciepłego mleka
50g rozpuszczonego masła
Wyrabiam ręcznie 8-10 minut aż powstanie miękkie i elastyczne ciasto. Formuję kulę, wkładam do miski i przykryte ściereczką zostawiam w spokoju na jakieś 1,5h .
W tak zwanym międzyczasie przygotowuję masełko czosnkowe:
80g masła w temperaturze pokojowej
3-4 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
garść posiekanej zielonej pietruszki
sól, pieprz do smaku
mieszam dokładnie wszystkie w.w. składniki, doprawiam. Gotowe.
Piekarnik nagrzewam do 200°.
Wyrośnięte ciasto wyjmuję na obsypaną lekko mąką stolnicę, formuję podłużny wałek i dzielę go na 10-12 części. Każdą cząstkę biorę w dłonie i zagniatam podwijając ciasto w dół. Formuję podłużne bułeczki i układam je na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce zachowując odległości bo bułeczki jak przystało na dobre ciasto drożdżowe urosną. Gdy wszystkie bułeczki wylądują na blaszce, nacinam je ukośnie 2 razy (każdą z nich). W powstałe kieszonki wkładam masełko czosnkowe. Całość smaruję rozbełtanym jajkiem z mlekiem.
Piekę 15 minut w nagrzanym do 200° piekarniku.
Powiem tak: Trzeba dużo silnej woli, żeby od razu się na nie nie rzucić…
Powodzenia!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch