Strona główna Bez kategorii Co zrobić z „Czerwonym Baronem”?

Co zrobić z „Czerwonym Baronem”? [Debata/sonda]

3

Czy „Czerwony Baron” powinien stać się markowym produktem turystycznym Świdnicy i czy miasto może wykorzystywać jego legendę w działaniach promocyjnych? O tym i wielu innych powiązanych z tą tematyką sprawach będzie można podyskutować już w najbliższy piątek 8 kwietnia, podczas publicznej debaty, jaka z inicjatywy Sylwii Osojcy-Kozłowskiej – wiceprezes fundacji Symbioza rozpocznie się o godz. 17.00 w sali narad Urzędu Stanu Cywilnego. Portal Swidnica24.pl jest patronem medialnym wydarzenia.

Czerwony Baron
Podczas spotkania, w którym swój udział zapowiedziały osoby m.in. z branży turystycznej, marketingowej, historycy, samorządowcy i wszyscy inni, którym zależy na rozwoju turystycznym Świdnicy, będzie można dowiedzieć się w telegraficznym skrócie, czym jest produkt turystyczny, jak się go tworzy, w oparciu o co, a także w jaki sposób na świecie postrzegany jest „Czerwony Baron” oraz co sądzą o nim zbadani w 2014 i 2015 roku świdniczanie. Po krótkich prezentacjach rozpocznie się panel dyskusyjny, w czasie którego uczestnicy debaty zastanowią się m.in. nad tym, ile miasto może zyskać na „Czerwonym Baronie”, a ile stracić.

 Manfred von Richthofen, as niemieckiego lotnictwa z czasów I wojny światowej, uwielbiany na całym świecie, dla miasta, w którym stoi jego rodzinny dom, jest nie lada kłopotem. Nazywany „Czerwonym Baronem” od koloru swojego trójpłatowca Fokker lotnik zasłynął ze skuteczności. Przez rok odniósł 80 zwycięstw w walkach powietrznych. Pilot zginął 21 kwietnia 1918 roku nad przełęczą Morlantcourt. Zaraz po śmierci wówczas 25-letniego Richthofena w jego rodzinnej willi przy obecnej ulicy Sikorskiego powstało muzeum, a w parku naprzeciwko – pomnik, którego pozostałości wciąż można zobaczyć.

Konrad Tondera.jpg

Na niczym skończyły się także plany Konrada Tondery, który opracował projekt Parku Asów Lotnictwa.

Sylwia Osojca-Kozłowska uważa, że miasto traci przyjmując od lat bierną postawę i nie wykorzystując „Czerwonego Barona” w celach promocyjnych. Zainspirowana trwającym od ponad 20 lat w Świdnicy sporem dotyczącym tej postaci i tym, że nawet w samorządzie wybuchały kłótnie, gdy tylko próbowano zrobić „coś” z Czerwonym Baronem, postanowiła  wykonać badania naukowe oraz społeczne. Ich wynik pokazał, iż „Czerwony Baron” stanowi dla miasta Świdnicy problem, którego władze samorządowe przez dwadzieścia lat nie chciały lub nie próbowały rozwiązać. – Gdyby było inaczej starano by się osiągnąć w tej sprawie społeczny kompromis. Jednakże nawet po 2007 roku, gdy nie powiodło się pełne wdrożenie naprawdę bardzo ciekawego programu promocji miasta poprzez znanych świdniczan – właśnie z powodu kłótni o „Czerwonego Barona” – nikt nie zweryfikował, jak liczna jest grupa osób przeciwnych pomysłom uczynienia z „Czerwonego Barona” markowego produktu turystycznego miasta, ani też nie próbował sprawdzić w drodze konsultacji społecznych np. referendum czy badań, co o byłym, rzekomo kontrowersyjnym mieszkańcu oraz promocji miasta poprzez jego postać, sądzą współcześni świdniczanie. Samorząd przyjął bierną postawę i zaczął udawać, że nie ma tematu. Ale czy naprawdę nie ma? Niektórzy mieszkańcy nie znajdując wsparcia wśród samorządowców podjęli sami działania. Zobaczmy, ile zmieniło się od 2007 roku, od chwili gdy Jurek Gaszyński przetransportował do ogrodu przy dawnej rodzinnej willi Richthofenów wydobyty z zarośli w parku Sikorskiego kamień, jakim w 1918 roku ówcześni mieszkańcy Świdnicy uczcili śmierć „Czerwonego Barona”. Po nagłośnieniu tej akcji w polskich i światowych mediach pod dom przy ul. Sikorskiego 19, właśnie dzięki gigantycznemu uporowi Jurka, trafia coraz więcej turystów, ale przyjeżdżają także i to dość regularnie ekipy telewizyjne z całego świata, które właśnie tu w Świdnicy kręcą dokumentalne filmy o historii czy korzeniach „Czerwonego Barona” – mówi Sylwia Osojca-Kozłowska i dodaje, że gdyby władze miasta włączyły się w działania promocyjne związane z „Czerwonym Baronem” Świdnica już dawno czerpałaby z tego profity.

Wśród osób, które uważają, że czas włączyć do promocji turystycznej Świdnicy „Czerwonego Barona” nie ma nikogo, kto chciałby stawiać Richthofenowi pomniki. – Żadna osoba o zdrowych zmysłach, która ma pojęcie o marketingu oraz o rozwoju turystycznym obszaru, czyli dysponująca wiedzą na temat tego, jak się kreuje i sprzedaje produkty, nie będzie optowała, za tym, by budować „Czerwonemu Baronowi” pomnik, co niektórzy chcąc podgrzać atmosferę w mieście już próbują wmawiać. Po pierwsze dlatego, że turysta tego nie kupi, a po drugie naprawdę jest wiele ciekawszych pomysłów na tę postać, dzięki którym Świdnica może wyróżnić się i zarabiać. Patrzymy na „Czerwonego Barona” jak na dobrze sprzedający się w świecie produkt marketingowy, na który jest naturalny popyt w każdej grupie wiekowej. Bawmy się nim tak jak bawią się nim Brytyjczycy, Australijczycy, Amerykanie czy Francuzi. Zamiast opowiadać mieszkańcom bzdury o pomnikach, oddawaniu hołdów obcym bohaterom skupmy się wspólnie na tym, by wymyślić wyróżniający się w świecie identyfikowalny z Czerwonym Baronem produkt turystyczny, który pozytywnie kojarzony będzie z naszym miastem. Może nim być na przykład duże, międzynarodowe wydarzenie o charakterze kulturalnym czy rekreacyjnym. Czyż Świdnica nie mogłaby słynąć z atrakcyjnego konkursu modelarskiego z pokazami, na który zjeżałby cały świat? – pyta Sylwia Osojca-Kozłowska oraz dodaje, że poza Polską na „Czerwonym Baronie” turystyka i kultura zarabia, i to sporo.

Osoby, które chcą wziąć udział w debacie, proszone są o wypełnienie formularza dostępnego TU.

Debata jest otwarta zarówno dla zwolenników, jak i przeciwników wykorzystywania legendy „Czerwonego Barona” w promocji Świdnicy, czy osób, które nie mają wyrobionego zdania na ten temat, ale organizatorzy proszą, by każda osoba, która chce wziąć w niej udział wypełniła ten formularz. Dzięki temu będą mogli m.in. zabezpieczyć odpowiednią liczbę miejsc siedzących. Potwierdzenie obecności ułatwi im przygotowanie sali i zaplecza.

Gośćmi debaty będą:

– Maciej Czajka, właściciel tej agencji reklamowej, który przez całe zawodowe życie związany jest z marketingiem i usługowym tworzeniem produktów marketingowych, ich kreacją oraz promocją. Opowie m.in. o swoich doświadczeniach z „Czerwonym Baronem”, a także nieszablonowych pomysłach na jego wykorzystanie w promocji turystycznej miasta, dzięki którym o Świdnicy mogłoby być głośno i pozytywnie na całym świecie.
– Rajmund Papierniak, dyrektor Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej, który opowie, jaka jest idea tworzenia produktów turystycznych i zastanowi się wspólnie z zebranymi, co Świdnica możemy zrobić z „Czerwonym Baronem”, aby stał się on produktem, który miastu przynosi zysk a nie je dzieli.

Zapraszamy do wyrażenia swojej opinii w sondzie. Głosowanie potrwa do 8 kwietnia do 15.00.

Czy włączyć postać Czerwonego Barona do promocji Świdnicy?

  • tak (73%, 389 Votes)
  • nie (24%, 127 Votes)
  • nie wiem (3%, 18 Votes)

Razem oddano 534 głosów

Loading ... Loading ...
Poprzedni artykułMandat z zagranicy
Następny artykułDarborki liderkami II ligi