Pochodzący ze Świdnicy prezes Stawów Milickich usłyszał prokuratorskie zarzuty niegospodarności. Sławomir Mazurek w przesłanym do Radia Wrocław oświadczeniu twierdzi, że nie działał na szkodę spółki. CBA w tej sprawie zabezpieczało dokumenty także w świdnickim Urzędzie Miejskim.
Jak podaje Gazeta Wrocławska, wrocławska prokuratura nie informuje o szczegółach sprawy, ograniczając się do lakonicznego komunikatu o postawieniu zarzutów niegospodarności jednemu z pracowników Stawów Milickich. Jak informowaliśmy w styczniu ubiegłego roku, na zlecenie prokuratury m.in. w świdnickim Urzędzie Miejskim zostały zabezpieczone dokumenty związane ze śledztwem w tej sprawie. Wówczas Gazeta wyborcza podejrzewała, że może chodzić o wspólny projekt edukacyjny Stawów i Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg – spółki również należącej do samorządu województwa dolnośląskiego. Na realizację szkoleń dla nauczycieli wiejskich szkół pozyskano ponad 700 tysięcy złotych z funduszy europejskich.
Sławomir Mazurek (świdniczanin, działacz PO) w przesłanym do Radia Wrocław oświadczeniu przekonuje, że nie działał na szkodę Stawów Milickich, a za całą sprawą stoi donos skonfliktowanego z nim byłego pracownika spółki.