Skupienie i swego rodzaju nieuchwytne w słowa napięcie emocjonalne było wyczuwalne wczoraj w sali teatralnej Świdnickiego Ośrodka Kultury. A wszystko za sprawą intrygującej wrocławskiej poetki – Ewy Sonnenberg, która była gościem Świdnickiej Środy Literackiej.
– Pisanie było moim przeznaczeniem – mówiła o sobie autorka. – Całe życie poświęciłam poezji. A wszystko zaczęło się w bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego. Moja mama, wielka pasjonatka poezji, opowiadała mi, że podczas studiów wiele czasu spędzała w bibliotece, będąc ze mną w ciąży. I właśnie w bibliotece pierwszy raz zaczęłam kopać. A jednak to było przeznaczenie.
Autorka opowiadała o swojej twórczości, inspiracjach poezją Brodskiego, Rilkego i Celana, a także o początkach drogi twórczej, kiedy to jeszcze jako uczennica szkoły średniej zadebiutowała, wygrywając nagrodę na Biesiadzie Jaworskiej.
Główna część spotkania, prowadzonego przez Barbarę Elmanowską, poświęcona była najnowszym tomikom autorki i jej prozie poetyckiej. Najważniejszym problemem, z jakim poetka się zmaga w swojej twórczości, jest obcość i samotność. Nie są to tematy nowe dla literatury, ale w przypadku poezji Ewy Sonnenberg potraktowane są w sposób swoisty: obcość i samotność człowieka z perspektywy kosmosu.
Obok wątków literackich podczas wczorajszej Środy nie zabrało miejsca na muzykę. Poetka zagrała na fortepianie kilka swoich ulubionych kompozycji.
Tradycyjnie w ramach Świdnickiej Środy Literackiej odbył się Turniej Jednego Wiersza. Jury nagrodziło wiersze Magdaleny Kańskiej i Grzegorza Skoczylasa, wyróżnienie otrzymała Natalia Waligóra.
/opr.red/