Fatalnie powrócili na swój obiekt piłkarze AKS-u Strzegom. Podopieczni Jarosława Krzyżanowskiego zagrali w Strzegomiu po raz pierwszy od półtora roku mierząc się w starciu o czwartoligowe punkty z lokalnym rywalem Zjednoczonymi Żarów. Kibice zobaczyli pięć goli, wszystkie w drugiej części spotkania.
Goście wyszli na prowadzenie w 51. minucie, a do strzegomskiej sieci drogę znalazł Mateusz Kołodziej. Miejscowi poderwali się do walki i wyrównali 10 minut później za sprawą Damiana Rogaczewskiego. Do końca pojedynku strzelali już tylko goście. Dwa trafienia zanotował jeszcze Mateusz Kołodziej, a jednego gola dołożył Damian Uszczyk.
– Nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażałem sobie takiego rezultatu. Zagraliśmy bardzo słabo. Obrona dopuszczała się prostych błędów, formacje ofensywne nie stwarzały dużego zagrożenia pod bramką rywali. O ile do przerwy nasza gra wyglądała jeszcze nieźle, to w drugich 45 minutach wszystko się posypało. Niestety zawiedliśmy naszych fanów, którzy w tak dużej liczbie odwiedzili stadion w Strzegomiu. Musimy się szybko pozbierać i odzyskać zaufanie naszych kibiców – powiedział na gorąco strzegomski trener Jarosław Krzyżanowski.
AKS Strzegom – Zjednoczeni Żarów 1:4 (0:0)
AKS: Kretkowski, Durajczyk, Bęś, Borek, Sabat (81′ Górowski), Gołąbek (48′ Szymczyk), Krupnik (48′ D. Krzyżanowski), Wasilewski (48′ Demirow), Dobrowolski (59′ Rogaczewski), Alwin, Kloc (68′ Nitarski)
Zjednoczeni: Hruszowiec, Ciupiński, Drąg, Darowski, Czoch, Dubicki (78′ Bobrecki), Uszczyk (85′ Łagiewka), Duda, Kołodziej, Baziak (70′ Rudnik)