Bardzo lubię śledzie. Lubię i mocno kwaśne i w śmietanie i ostre w pomidorach i korzenne w oleju. Na ostatki – przygotowuję ich zawsze kilka rodzai. Jest to prawdziwa uczta śledziowa na którą zapraszam zawsze przyjaciół. Do sporego grona moich śledziowych hitów dorzucam dziś domowe, opiekane śledzie. Podaję je z pieczywem lub z ziemniakami.
Potrzeba:
1 kg śledzi wypatroszonych i bez głów
mąka do obtaczania
olej do smażenia
Zalewa:
2,5 szklanki wody
1/2 szklanki octu 10%
3-4 łyżki cukru
1 marchew
2-3 cebule
2 ząbki czosnku
3 liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
3 ziarna pieprzu
1 łyżeczka gorczycy
Śledzie myję, osuszam i dokładnie obtaczam w mące. Rybę smażę z obu stron na rozgrzanym oleju na złoty kolor
Przygotowuję zalewę: Cebule, czosnek i marchew kroję w plasterki. Wszystkie składniki zlewy łączę i doprowadzam do wrzenia.
Śledzie umieszczam pionowo w słoikach zalewam gorącą zalewą i zakręcam.
Po ostygnięciu wstawiam do lodówki na 24 godziny.
Muszą się „ przegryźć”
Do zalewy śledziowej można dodać niewielką ilość karmelu. Podniesie do wartość smakową i zabarwi zalewę na jasno brązową. Do zalewy można dodać również paseczki czerwonej papryki.
Smacznego!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch