450 osób podpisało się pod petycją do prezydenta i Rady Miejskiej o wprowadzenie zakazu wjazdu do Świdnicy cyrków wykorzystujących w spektaklach dzikie zwierzęta. Inicjatorami są społecznicy z akcji „Cyrk bez zwierząt”. Mają nadzieję, że Świdnica pójdzie w ślady miast, które już wprowadziły zakazy.
Cyrków z dzikimi zwierzętami nie wpuszczają Bielsko Biała, Słupsk, Wrocław, Śrem, Legnica, Dębica, Czersk, Poznań, Łódź, Gorzów Wielkopolski i Szprotawa miastem wolnym od cyrków wykorzystujących zwierzęta i promującym humanitarne formy rozrywki. W Finlandii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Szwecji, Chorwacji, Izraelu, Peru, Singapurze, Holandii oraz na Węgrzech i Kostaryce obowiązuje zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach. W Grecji, Boliwii, Chinach i Brazylii natomiast zakaz obejmuje wszystkie zwierzęta. W Danii, Australii, USA, Szwajcarii, Kanadzie, Nowej Zelandii i Indiach wprowadzono częściowe ograniczenia. Wiele miast na świecie wprowadziło takie zakazy, mimo iż prawo krajowe zezwala na użycie zwierząt w cyrku.
– Zdajemy sobie sprawę, że trudno jest zakazać wynajmowania terenów prywatnym właścicielom, ale miasto może zrezygnować z udostępniania swoich gruntów i o to prosimy – mówi Krzysztof Kowalczyk. Od ponad roku w Świdnicy organizowane są pikiety przed cyrkami, społecznicy organizują także akcje edukacyjne. – Nie mamy nic przeciwko cyrkom, w których występują ludzie czy udomowione zwierzęta. Dla zwierząt dzikich przygotowanie do pokazów to ogromne cierpienie. Nic, poza zyskami, nie przemawia za wykorzystywaniem lwów, słoni, zebr czy lam do przedstawień – dodaje Kowalczyk i mówi, że liczy na przychylność władz miasta.
Miasto cyrkom wynajmuje teren nad zalewem Witoszówka. Dotychczas Urząd Miejski tłumaczył, że nie może odmówić, bo to legalnie działające firmy.
Petycja dzisiaj została złożona w świdnickim magistracie.
/asz/