Przeprowadzona dzisiaj przez lekarza sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na to pytanie. – Z całą pewnością dziecko nie było ofiarą przemocy – podkreśla prokurator rejonowa w Świdnicy Urszula Zawada.
Jak już informowaliśmy, do tragedii doszło w mieszkaniu w centrum Świdnicy w niedzielę wieczorem po imprezie z okazji chrzcin dziecka. Babcia około 17.00 nakarmiła 2-miesięcznego chłopca i położyła na wersalce. Trzy godziny później rodzina zauważyła, że dziecko nie oddycha. Mimo natychmiast podjętej reanimacji, niemowlęcia nie udało się uratować. W mieszkaniu oprócz babci przebywali rodzice, oboje byli pod wpływem alkoholu. Zdaniem prokurator Urszuli Zawady stan rodziców nie miał żadnego wpływu na zgon chłopca. – Podczas przeprowadzonej dzisiaj sekcji zwłok lekarz nie ustalił przyczyny śmierci. Na ciele dziecka nie było żadnych oznak przemocy, chłopiec był zadbany, dobrze odżywiony i zdrowy. Ze względu na to, że był wcześniakiem, do śmierci mógł się przyczynić niedorozwój organów. Być może była to tzw. śmierć łóżeczkowa. W tym momencie nie wiadomo. Lekarz pobrał wycinki, które zostaną przekazane do dalszych badań w zakładzie Medycyny Sądowej – wyjaśnia Urszula Zawada.
/asz/