Jedenaście rodzin z wieżowca przy ulicy Riedla w Świdnicy od 21 października nie może korzystać z kuchenek gazowych. – Z dnia na dzień słyszymy obietnice, że to już, ze zaraz, a tymczasem popadamy w koszty, bo musimy gotować na prymitywnych piecykach elektrycznych – żalą się lokatorzy. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej odpowiada, że przyczyną jest poważna awaria.
W wysokich budynkach na Osiedlu Młodych trwa doprowadzanie ciepłej wody z węzła ciepłowniczego, a to wiąże się z likwidacją piecyków gazowych i wymianą liczników. Cała operacja ma potrwać do 10 listopada i pochłonie milion złotych. Ciepłą wodę mają już także mieszkańcy feralnego pionu w wieżowcu przy ul. Riedla, ale na gaz będą musieli jeszcze czekać.
– Podczas tej inwestycji natrafiamy na przykre niespodzianki. Budynki mają po 40 lat, były wykonywane w zupełnie innych niż obecnie technologiach. Instalacje są zużyte, a często po prostu przerdzewiałe – mówi prezes spółdzielni Andrzej Brzozowski. – Dodatkowo sprawę komplikuje likwidacja Sekcji Dystrybucji Gazu, który działał w Świdnicy. Musimy zwracać się do Dzierżoniowa, co zdecydowanie wydłuża czas.
Jak informuje prezes, w budynku przy ulicy Riedla wystąpiła awaria, która okazała się znacznie poważniejsza niż początkowo przypuszczano. Rura gazowa była uszkodzona na wysokości 9 piętra. Pracownicy gazowni zamknęli dopływ gazu i zdemontowali liczniki. Nowe mogą założyć dopiero po skutecznej naprawie pionu. – Przeprowadzone próby szczelności wykazywały ciągłe spadki ciśnienia. Nie wystarczyła naprawa w tym jednym miejscu, zapadła decyzja o wymianie całego pionu. I tu zaczęły się problemy. Na taką inwestycje musimy mieć pozwolenie, wydane przez starostę, musimy o niej również poinformować Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i wreszcie wyłonić wykonawcę. To wszystko wymaga czasu. Wniosek o pozwolenie na budowę już został złożony, mamy też firmę, która wykona nowy pion. W poniedziałek rozpoczną się prace przygotowawcze, ale z głównym zadaniem musimy zaczekać na pozwolenie starosty. Zrobimy wszystko, co możliwe, by zakończyć prace do końca przyszłego tygodnia – mówi prezes.
Lokatorzy skarżą się, że zostali zmuszeni do gotowania na energochłonnych kuchenkach elektrycznych. – Jestem na rencie, nie mam pojęcia, czy w ogóle dam radę zapłacić rachunek za prąd – żali się jeden z mieszkańców wieżowca. Prezes rozkłada ręce. – Prawo nie pozwala nam na dopłacanie do rachunków. Jest mi bardzo przykro, ale nic w tej kwestii nie możemy zrobić.
Spółdzielnia Mieszkaniowa planuje w przyszłym roku rozpocząć wymianę pionów gazowych i wodnych we wszystkich wysokich budynkach, które ma w zarządzie.
/asz/