Mocne otwarcie Świdnickiego Festiwalu SPEKTRUM [FOTO]

Propozycja dla widzów nie jest łatwa, lekka i przyjemna, a mimo to karnety rozeszły się błyskawicznie. Film otwarcia zapełnił widownię do ostatniego miejsca. Paweł Kosuń z Wrocławskiej Fundacji Filmowej i Anna Rudnicka, dyrektorka Świdnickiego Ośrodka Kultury, podkreślali, że Świdnica jest znakomitym miejscem, by prezentować filmy wyjątkowe i ambitne. Trzy pierwsze projekcje nie zawiodły oczekiwań publiczności.

Marcin Bortkiewicz i Małgorzata Zajączkowska

W Świdnicy w środę, 11 listopada rozpoczęła się pierwsza edycja Festiwalu Filmowego SPEKTRUM. Tytuł nieprzypadkowy, bo rzeczywiście organizatorzy, wspierani przez cenionego w polskim świecie filmowy dystrybutora Romana Gutka, przygotowali szerokie spektrum filmów pełno i krótkometrażowych. To produkcje niemalże premierowe (większość  jeszcze nie weszła do dystrybucji), ale już docenione na festiwalach.  Tak jest z pierwszym filmem, który jeszcze przed oficjalnym otwarciem widzowie obejrzeli w świdnickim teatrze. „Noc Walpurgi” została okrzyknięta jednym z najlepszych debiutów reżyserskich tego roku. Film Marcina Bortkiewicza zdobył nagrody publiczności w Koszalinie i Gdyni. Kameralna, przejmująca opowieść o wywiadzie, jaki próbuje przeprowadzić młody dziennikarz z divą operową Norą Sedler została w Świdnicy przyjęta brawami. Widzowie nie szczędzili pochwał dla Małgorzaty Zajączkowskiej, która wraz z reżyserem gościła na festiwalu. – Próby trwały przez trzy miesiące codziennie, jedynie z wolna niedzielą. Marcin zapowiedział, że albo oddamy się temu projektowi bez reszty, albo nie ma sensu nic zaczynać. Razem z Philippe (Philippe Tłokiński) tak głęboko weszliśmy w role, że już prywatnie odnosiliśmy się do siebie jak Nora i Robert. Jestem zachwycona, bo mogłam wziąć udział w takim projekcie, który po czterdziestu latach pracy zawodowej przypomniał mi, że aktorstwo to budowanie kreacji – podkreślała Małgorzata Zajączkowska podczas spotkania z widzami. Oprócz „Nocy Walpurgi” zaprezentowany został także krótkometrażowy „Portret z pamięci” z udziałem wybitnej aktorki teatralnej Ireny Jun.

Filmem otwarcia było „Letnie przesilenie” Michała Rogalskiego. Przejmująca historia dwóch młodych mężczyzn, których charaktery w brutalny sposób łamie wojna, został włączony do programu między innymi dlatego, że powstał na Dolnym Śląsku. Zdjęcia były kręcone m.in. w Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Ślaskiej. Produkcja uzyskała wsparcie z Dolnośląskiego Konkursu Filmowego, instytucji działającej przy samorządzie województwa. – Dysponujemy budżetem 1,5 – 2 milionów złotych i te środki trafiają do twórców, którzy na plan filmowy wybrali do nakręcenia filmów Dolny Śląsk. Świdnica jeszcze się w spisie tych miejsc nie znalazła, ale miasto ma ogromny potencjał i jestem przekonany, że i tu pojawią się ekipy filmowe – przekonywał Rafał Bubnicki z Dolnośląskiego Konkursu Filmowego.

Urszula Bogucka, odtwórczyni roli Franki w filmie „Letnie przesilenie” w rozmowie z krytyczką filmową Kają Klimek

Zanim jednak widzowie obejrzeli film, o planach na najbliższe cztery dni mówili wspomniani już Paweł Kosuń WFF i Anna Rudnicka z ŚOK-u, a także Lech Moliński, dyrektor artystyczny SPEKTRUM. Otwierająca festiwal prezydent Świdnicy  Beata Moskal-Słaniewska podkreśliła, że przygotowana dla widzów propozycja jest bardzo przemyślana, a sama formuła festiwalu – wyjątkowa na tle innych podobnych wydarzeń w Polsce.