Kierowcy narzekają tylko trochę, pasażerowie są zachwyceni i pierwsze godziny działania dworca autobusowego można by uznać za udane, gdyby nie jeden feler. Jeden z pasażerów zaalarmował Swidnica24.pl, że zamknięto przejście podziemne do dworca kolejowego i ludzie skaczą przez płot.
– Jak podjechał szynobus, to część pasażerów poszła dookoła, a inni przechodzili przez tory i zaczęli skakać przez ogrodzenie – mówi czytelnik. – Przecież wczoraj przejście było otwarte, co się stało?
Podczas wczorajszej uroczystości otwarcia swobodnie można było poruszać się przejściem podziemnym, prowadzącym z dworca kolejowego na perony i do dworca autobusowego. Dzisiaj część tunelu została zagrodzona siatkami i pojawiła się tabliczka „teren budowy”. Jak dowiedziała się Swidnica24.pl, przejście podziemne nie ma jeszcze pozwolenia na użytkowanie. Dokument ma zostać wydany najprawdopodobniej za tydzień. Ale problemu już nie ma, bo siatki zostały nieco rozsunięte. I teoretycznie przejście jest zamknięte, ale niezupełnie, z czego podróżni skwapliwie korzystają.
– Roboty budowlane zostały zakończone, w tej chwili oczekujemy tylko na wydanie zezwolenia na użytkowanie nowej części tunelu. Spodziewaliśmy się, że zezwolenie to otrzymamy do końca sierpnia, niestety Wojewódzki Urząd Nadzoru Budowlanego nie wydał jeszcze stosownego dokumentu. Wszystkie pozostałe elementy Centrum Przesiadkowego funkcjonują. Niezwłocznie, po otrzymaniu zezwolenia tunel zostanie udostępniony pasażerom, nastąpi to nie później niż do połowy września – informuje Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka prasowa UM w Świdnicy.
Pasażerowie są zachwyceni nowym dworcem. – Jeszcze trochę szukamy właściwych przystanków, ale pomagają te wyświetlacze – mówi Anna. Pomocą od 5 rano służą strażnicy miejscy i urzędnicy. Na dworcu powstała tymczasowa informacja. Kierowcy skarżą się na brak oznakowania miejsc tymczasowego postoju, jednak poważnych zarzutów do organizacji dworca nie ma.
/asz/