Nie w drugiej, a w pierwszej lidze grać będzie w nadchodzącym sezonie Świdnicki Klub Piłki Ręcznej Świdnica. To efekt wycofania się z rozgrywek Warszawianki Warszawa.
– Po wycofaniu się Warszawianki, władze Związku Piłki Ręcznej w Polsce zwróciły się do nas z propozycją dalszej gry w I lidze. Los się do nas uśmiechnął, wspólnie podjęliśmy decyzję na „tak”. Mam już potwierdzenie ze związku, że nieoczekiwanie znów jesteśmy w gronie pierwszoligowców. Teraz czas na przydzielenie nas do konkretnej grupy. Warszawianka grała w grupie A (północna część Polski), komisarz ligi poinformował nas, że być może wskakując w miejsce stołecznego klubu grać będziemy właśnie w tej grupie. Być może jedna z drużyn zostanie przesunięta właśnie do tej grupy, a my trafimy do grupy B, która terytorialnie do nas pasuje – mówi Jan Masłowski, prezes ŚKPR-u Świdnica.
Sezon z pewnością nie będzie należał do łatwych dla Szarych Wilków bowiem po degradacji do niższej klasy rozgrywkowej ze składu ubyło kilku wartościowych zawodników: Błażej Potocki (MKS Kalisz), Konrad Gil (MTS Chrzanów), Krzysztof Misiejuk (MKS Kalisz), Michał Pułka (koniec kariery?), Jakub Kłoda, Adam Ciosek (obaj powrót do Gwardii Opole) i Krzysztof Węcek (MKS Wieluń). Podczas ostatnich treningów i turnieju kontrolnego pojawili się zawodnicy, którzy mają uzupełnić powstałe luki: bramkarze Tomasz Wasilewicz i Damian Olichwer, kołowi Tomasz Macyszyn i Dawid Wasilewicz oraz rozgrywający Tomasz Jarząbek. Miłą niespodzianką było pojawienie się w składzie Christiana Motylewskiego, który po zakończeniu ubiegłego sezonu przymierzał się do gry w Niemczech. Ostatecznie jednak „Motyl” został w kraju i wiele na to wskazuje pozostanie w ŚKPR-ze. Jak zapewnia prezes klubu Jan Masłowski wzmocnienia jeszcze będą, ale cel główny klubu, czyli oparcie naszej drużyny głównie na wychowankach się nie zmienił.
/MDvR/