Spośród wszystkich śliwek najbardziej lubię mirabelki. Ich słodko-kwaśny smak jest cudowny i daje duże możliwości kulinarne. Łacińska nazwa „mirabilis” jest trafna i w pełni uzasadniona. Oznacza: wspaniała. Pyszne są świeże zerwane z drzewa, wybornie odnajdują się też w ciastach, dżemach i nalewkach.
Jednym z najpopularniejszych przetworów jest chyba kompot z mirabelek, a przynajmniej tak było w moim domu rodzinnym. Zajmował on zaszczytne miejsce obok kompotu z truskawek. Wspaniały był też dżem, którego słodycz babcia wydobywała dodając do niego cynamon lub wanilię. Ja uwielbiam pikantny, mirabelkowy sos do mięs, który doskonale pasuje do wołowiny i wieprzowiny. Trudno ją zdobyć na straganach, więc jeśli ktoś ma drzewko mirabelkowe w swoim sadzie jest prawdziwym szczęściarzem.
A oto jak zrobić aromatyczny i pikantny mirabelkowy sos do mięs:
(proporcje podane na 0,5 kg wypestkowanym mirabelek)
2 łyżki oleju słonecznikowego
1 cebula
3 ząbki czosnku
szczypta cynamonu
szczypta curry
szczypta mielonej kolendry
szczypta chili
szczypta gałki muszkatołowej,
1/2 łyżeczki otartej skórki cytrynowej
1/2 łyżeczki soli
cukier do smaku
Drobno posiekaną cebulę zeszklić na oleju. Dodać czosnek i przyprawy- przemieszać, zdjąć z ognia. W oddzielnym garnku o grubym dnie z niewielką ilością wody dusić wypestkowane owoce. Gdy zmiękną i się rozpadną, przetrzeć przez sito. Wymieszać z cebulą i przyprawami, gotować kilka minut i przełożyć do wyparzonych słoiczków. Podawać na zimno.
Ja podałam ten sos jako dodatek do własnoręcznie upieczonej bagietki z plasterkami usmażonej, soczystej wołowiny.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch