– Na zakończenie roku pójdę w czarnej kiecce – oświadcza mi Oliśka znad talerza z mięsnymi pyzami.
– No way – odpowiadam. – Założysz białą bluzkę i ciemną spódnicę.
– No way. Pójdę na czarno. To postanowione. Ale założę jasny pasek, skoro tak się upierasz.
– No way. Biała bluzka i koniec!
I tak szlifujemy ten angielski przy polskich pyzach przez dłuższą chwilę. W końcu jednak udaje się zawrzeć jakiś tam kompromis, w którym to ona dopina swego, a ja jestem już tak zmęczona tą jałową dyskusją, że godzę się na większość jej postulatów. Pójdzie w czarnej sukience. I jeszcze ufarbuje włosy.
Cały ten ubraniowy stres odreagowuję szyjąc młodzieżowy komplet w delikatnych, ale optymistycznych kolorach – komplet dla panny, która nie złości się i nie kłóci, bez protestu wykonuje polecenia rodziców, nie zechce farbować włosów, ani robić sobie tatuaży. Która ładnie się wyraża i nie siorbie przy jedzeniu.
Oliśka mówi, że zbytnio zawęziłam target, więc komplet pewnie przeleży w szafie całe wieki…
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi zapraszamy do sklepu Beaty Norbert: www.zapachydoszafy.na.allegro.pl