Widok po ostatnich wichurach na chętnie wybieranej przez spacerowiczów trasie nad Bystrzycą był przerażający. O tym, jak wygląda droga nad rzeką między oczyszczalnią ścieków a wysypiskiem śmieci zaalarmował Redakcję Swidnica24.pl i Urząd Miejski jeden z mieszkańców. – Robimy, co w naszej mocy, by śmieci jak najszybciej usunąć – zapewnia Agnieszka Browarska z zarządu Przedsiębiorstwa Utylizacji Odpadów, do którego należy wysypisko w podświdnickich Sulisławicach. Dopóki nie będzie prawdziwej segregacji, problem powróci przy każdym wietrznym dniu.
Setki plastikowych butelek i tysiące worków na skarpach, drzewach, w wodzie robi piorunujące wrażenie. Czytelnik zastał na drodze osoby zbierające śmieci, ale wiatr tuż za nimi nawiewał kolejne odpady. – Robimy wszystko, by ograniczyć wywiewanie odpadów, ale nie da się całego wysypiska zakryć siatkami – tłumaczy Agnieszka Browarska. – Po każdym wietrze wysyłamy ekipy, zbierające śmieci z ziemi, z rzeki, strumyków i z drzew. To nie jest problem tylko naszego składowiska, ale wszystkich podobnych instalacji. Sytuacje mogą poprawić sami ludzie. Wystarczy, że będą segregować śmieci i wrzucać worki foliowe oraz plastiki do odpowiednich pojemników, które zostaną zabrane na składowiska zajmujące się takimi odpadami. My przyjmujemy wyłącznie odpady zmieszane, niesegregowane i właśnie z nich pochodzą te wszystkie worki i butelki.
Na zlecenie PUO dzisiaj cały teren został po raz kolejny wysprzątany i jak zapewnia firma, takie prace będą podejmowane systematycznie.
/asz/
zdjęcia nadesłane przez Czytelnika oraz PUO