Przez ponad 10 lat tonęli w błocie i nie widzieli szans na poprawę. Nareszcie jest lepiej. – Naprawdę mamy powód do radości – mówi pan Daniel. – Nie do końca – oponuje pani Irena. Nowa droga na Osiedlu nad Potokiem w Słotwinie wzbudziła skrajne oceny.
Nowa droga na Osiedlu nad Potokiem.
Jeszcze 2-3 lata temu dojazd do każdej ze 100 działek na osiedlu przypominał cross. Potężne dziury, czarna maź i potop przy każdym większym deszczu. I nikt nic z tym nie chciał zrobić. Tak w 2011 roku tłumaczyła Stanisława Hołyk, prezes Rolniczej Spółdzielni Pracy, która sprzedawała działki pod Świdnicą: Projekt z wytyczonymi drogami przedstawiliśmy Radzie Gminy Świdnica wówczas, gdy ubiegaliśmy się o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego – mówi Stanisława Hołyk, prezes RSP. – W 2003 teren został z rolnego przekształcony pod budownictwo. Nieuzbrojone działki sprzedawaliśmy bez dróg w związku z tym, że ówczesne prawo zakładało ich obligatoryjne przejęcie przez gminę. Niestety, przepisy zmieniły się w 2005 roku. Gmina nie ma już obowiązku przejmowania dróg, a my działki sprzedaliśmy bardzo tanio i nie mamy pieniędzy, by na własny koszt je odwodnić, oświetlić i zwyczajnie wybudować. Nie mamy też żadnych możliwości, by pozyskać na ten cel środki z Unii Europejskiej czy polskich programów pomocowych dla terenów wiejskich. Cały czas próbujemy negocjować z gminą przejęcie dróg na tym osiedlu, bo tylko samorząd może sięgnąć po środki zewnętrzne.
Tak droga wyglądała w 2011 roku.
Mieszkańcy, którzy czuli się oszukani, założyli stowarzyszenie i negocjowali wykonanie dróg i ze spółdzielnią, i z gminą. Gmina nie przejęła dróg wewnętrznych. – W tej kwestii część mieszkańców porozumiała się z RSP – mówi Daniel Młynarczuk. – Na własny koszt wykonaliśmy rowy odwadniające, a spółdzielnia wysypała drogi szutrem i utwardziła je. Oczywiście nie jest to szczyt marzeń, jednak w porównaniu z tym, jak było kilka lat temu, droga jest o wiele lepsza.
Po latach asfaltu doczekała się natomiast droga biegnąca po obrzeżu osiedla aż do małej obwodnicy Świdnicy. – Prace już się skończyły, a nie ma żadnych znaków ograniczających prędkość. Kierowcy jeżdżą jak szaleni! Jeden z nich śmiertelnie potrącił mojego kota. Nie rozumiem, dlaczego naraża się wszystkich na niebezpieczeństwo – żali się pani Irena. Wskazuje także na brak oświetlenia.
– Pewnie, że brakuje i oświetlenia, i chodników, nie wykonano kanalizacji – przyznaje pan Daniel. – Powody do narzekania naprawdę można mnożyć. Jednak warto ucieszyć się z tej jednej, dobrej zmiany. Nareszcie nie toniemy w błocie!
Jak informuje zastępca wójta gminy Świdnica, Zbigniew Kanicki, gmina otrzymała 1,4 miliona złotych na budowę drogi z Urzędu Marszałkowskiego. To dotacja związana z przeprowadzonym scaleniem gruntów. Dodaje, że w projekcie nie mogło znaleźć się oświetlenie. – W przyszłości będziemy szukać środków zewnętrznych na ustawienie lamp – zapewnia. Natomiast oznakowanie przy nowej drodze pojawi się zaraz po zakończeniu prac (w tej chwili utwardzane jest jeszcze pobocze). Zostanie wprowadzone ograniczenie prędkości do 40 km/h. Data nie jest jeszcze znana.
/asz/