Oddała wszystkie swoje oszczędności i zaciągnęła aż 35 tysięcy złotych kredytu, by ratować z aresztu córkę w Londynie. Emerytka ze Świdnicy dała się omotać oszustom. – To nie pierwszy przypadek, gdy starsza osoba zaciąga kredyt dla zwykłych złodziei. Dlatego komendant powiatowy policji w Świdnicy będzie prosił o pomoc banki – mówi Robert Topolski z KPP w Świdnicy.
Komendant Krzysztof Niziołek
Nie skutkują apele powtarzane w mediach, w kościołach, na spotkaniach z seniorami. Złodzieje wciąż skutecznie wykorzystują ufność starszych ludzi i oszukują metodą „na wnuczka”. Nie mają przy tym żadnych skrupułów. Nie tylko okradają z oszczędności życia, ale nakłaniają do brania olbrzymich kredytów. Regulowanie należności trwa do końca życia.
Wczoraj około 11.00 do 76-latki ze Świdnicy zadzwonił mężczyzna, podając się za znajomego córki, przebywającej w Londynie. Opowiedział dramatyczną historię – córka spowodowała wypadek i trafiła do policyjnego aresztu. Na zwolnienie potrzebne są duże pieniądze. Po chwili w słuchawce odezwała się kobieta, udając córkę poszkodowanej. Seniorka miała zbyt mało własnych pieniędzy, by „pomóc”. Udało jej się błyskawicznie uzyskać w banku 35 tysięcy złotych kredytu. Te pieniądze plus 6 tysięcy złotych i 1200 funtów własnych oszczędności przekazała kurierowi, który przyjechał do niej do domu. Tego samego dnia okazało się, że było to perfidne oszustwo.
– Stale ponawiamy nasze apele o ostrożność, o sprawdzanie, czy rzeczywiście bliscy potrzebują pomocy, ale oszustwa „na wnuczka” wciąż się udają. Nie po raz pierwszy ofiary złodziei zaciągają dla nich kredyty, stąd decyzja komendanta. W piątek do wszystkich działających w powiecie świdnickim banków zostanie przekazany list z prośbą o ostrzeganie seniorów przed oszustami – mówi Robert Topolski.
/asz/