Był w stanie agonalnym, gdy po wyciągnięciu ze śmietnika trafił do weterynarza. Kilkuletni kundelek przez lata musiał przechodzić gehennę. Czy znajdzie się ktoś, kto da mu normalny, dobry dom?
Pies nie tylko był zawiązany w worku, wrzuconym do głębokiego kubła przy ulicy Budowlanej w Świdnicy. Miał także związane łapy. Gdyby nie pomoc przypadkowych osób, nie miałby szans na przeżycie.
O dramatycznym odnalezieniu psa czytaj TU.
Kundelek trafił do weterynarza. – Był w stanie agonalnym, tak zagłodzony, że nie mógł przyjmować pokarmów. Prawdopodobnie nigdy nie był odpowiedni karmiony ani leczony. Był zarobaczony, zapchlony, z przerośniętymi pazurami. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych zabiegów i podawanej przez ostatnie dni kroplówce jest nieco lepiej. Pies sam zaczął jeść – mówi lekarz weterynarii Bartosz Podczasiak. – Będzie potrzebował bardzo troskliwej opieki mądrej i cierpliwej osoby. Jest w bardzo złym stanie psychicznym. Boi się ludzi. Pobyt w schronisku będzie dla niego kolejnym dramatem.
Policja nie zatrzymała jeszcze osoby, która wyrzuciła psa. Jak informuje Katarzyna Czepil z KPP w Świdnicy, czynności w tej sprawie są prowadzone.
AKTUALIZACJA: Pies ma już nowy dom. Pozostanie pod kontrolą weterynarza i jest nadzieja, że dojdzie do pełni sił.