– Tak wyglądają prace drogowe na Bystrzyckiej. Jak u Barei. Tylko to nie komedia. My za to płacimy – zdjęcia opatrzone takim komentarzem nadesłał jeden z czytelników Swidnica24.pl. Rzecz dotyczy sposobu prowadzenia remontu ulicy Bystrzyckiej w Świdnicy.
Na świeżo położony chodnik została wysypana ziemia z wykopu pod kable i słupy oświetleniowe. Po nowej nawierzchni siłą rzeczy musi poruszać się sprzęt budowlany. – Rzeczywiście najpierw powinny być zrobione prace ziemne, a potem cała reszta. Jednak nie było wyjścia i musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie – tłumaczy Mariusz Szyrner, zastępca dyrektora Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego. Inwestycję prowadzi powiat, jednak miasto w całości odpowiada za przebudowę oświetlenia ulicy. Niestety, przetarg na to zadanie Urząd Miejski ogłosił później niż powiat na remont drogi. Wykonawca został wyłoniony dopiero 25 lipca. – Wiedząc o tej sytuacji zostawiliśmy pasy ziemi przy wewnętrznej krawędzi chodnika, gdzie teraz układane są kable i gdzie staną słupy oświetleniowe – tłumaczy wicedyrektor. – Oczywiście chodnik zostanie po zakończeniu tych prac dokładnie posprzątany. Nie mieliśmy żadnego wpływu na termin budowy oświetlenia.
Ulica Bystrzycka należała do najbardziej zdegradowanych ulic w Świdnicy. Dzięki wsparciu miasta, gminy Świdnica, środkom z budżetu powiatu i dotacji z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych pod koniec maja rozpoczęła się inwestycja, która obejmie 3,3 kilometra. Koszt to 3,3 miliona złotych. Przebudowa obejmuje zarówno nawierzchnię, jak i chodniki. Miasto na własny koszt wymienia także oświetlenie. Największe zmiany zmiany dotyczą odcinka od przejazdu kolejowego do wlotu w ulicę Westerplatte. Tu jezdnia zostanie poszerzona i powstanie trzeci pas do lewoskrętu. I właśnie w związku z tą zmianą zostaną wycięte żywopłoty oraz drzewa.