Policja, inspektorzy WIOŚ, przedstawiciele wydziałów ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Świdnicy i starostwa oraz biegła powołana przez prokuratora rozpoczęli oględziny na wysypisku śmieci przy ulicy Kopernika. Podczas wizji zostaną pobrane próbki gruntu i odpadów. Badania mają wykazać, czy w gromadzonych przez firmę Algodon hałdach są odpady niebezpieczne i czy doszło do skażenia ziemi. Nie pojawił się przedstawiciel firmy.
Oględziny są częścią prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową śledztwa w sprawie narażenia ludzi na utratę zdrowia i życia. Jak już wykazały wcześniejsze kontrole, na składowisku odpady zostały zwiezione bez zachowania restrykcyjnych zapisów zezwolenia. Miały tu trafiać śmieci do segregacji. Po selekcji firma powinna je wywieźć do utylizacji. Tak się nie stało. Hałdy urosły do olbrzymich rozmiarów. Jak oceniali obecni dzisiaj na wysypisku, w niektórych miejscach zwały sięgają około 10 metrów wysokości.
Miasto i powiat usiłowały nie dopuścić do utworzenia wysypiska, jednak po pierwszej odmowie wydania zgody przez starostwo, firma zwróciła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który nakazał wydanie decyzji. Zapisy są surowe: w tym miejscu miała być prowadzona selektywna zbiórka nieszkodliwych odpadów, miało być wykonane zadaszenie i zabezpieczenie gruntu. Żadnych takich działań nie podjęto, co wykazała przeprowadzona zaocznie kontrola WIOŚ-u. Starosta wydał zakaz dalszego składowania i nakaz wywozu odpadów. Do tego ostatniego polecenia właściciel nie zastosował się.
Jeszcze w tym miesiącu WIOŚ ma wydać decyzję o nałożeniu na Algodon kary finansowej. Zdaniem radnego Wiesława Żurka, który równolegle z władzami miasta złożył zawiadomienie do prokuratury, wszystkie podejmowane dotychczas działania są niewystarczające. – Ta sprawa wymaga zaangażowania innych służb. Rozważam zawiadomienie CBA – zapowiada radny.