30 października 2013 roku po długiej i ciężkiej chorobie odszedł Roman Krzyżanowski, nestor świdnickiego prywatnego biznesu, współwłaściciel Hotelu Piast Roman. Miał 86 lat.
Msza żałobna odbędzie się 2 listopada o godz. 12.30 w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Przyjaźni w Świdnicy. Uroczystości pogrzebowe odbędą się o godz. 14.00 na cmentarzu przy ul. Bobrzańskiej w Świdnicy (Osiedle Słowiańskie).
Roman Krzyżanowski od blisko 20 lat był członkiem Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich. W 2004 roku stał się jednym z pierwszych laureatów Statuetki Przedsiębiorczości w kategorii „profesjonalizm w wykonywanej prywatnej działalności usługowej”.
Podczas uroczystości wręczenia statuetek mówił tak: „Koledzy mówią często, że mi zazdroszczą. Przede wszystkim dobrej formy. Rzeczywiście, przeżyłem wiele, dużo pracowałem. I dziś, mimo że mógłbym już pójść na emeryturę, nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Ja, stary gastronomik, w wieku, gdy inni myślą już tylko o wnukach, namówiłem moją rodzinę, by kupić Hotel Piast i zainwestować. Myślę, że dziś nie mamy się czego wstydzić. Moim skarbem jest dobra, oddana załoga. Na jej czele stoi moja żona Halinka, która jest motorem napędowym tego udanego przedsięwzięcia.„
Roman Krzyżanowski był dobrym, oddanym mężem, ojcem i dziadkiem. Dopóki pozwalał mu na to stan zdrowia, był aktywny zawodowo, pełen energii. W trudnych ostatnich latach i miesiącach ukochana żona Halina wspierała go i była w nim do ostatnich chwil.
Tak wspomina Romana Krzyżanowskiego Leszek Mazurek, wiceprezes Stowarzyszenia przedsiębiorców i Kupców Świdnickich: „Zawsze zazdrościliśmy mu dobrej formy, siły i dowcipu. Był człowiekiem optymistycznie nastawionym do życia, lubiącym ludzi. Mogliśmy się wiele od niego uczyć – zarażał nas tym optymizmem i radością. Był bardzo związany z rodziną. Dopóki nie zachorował, nigdy nie narzekał, w każdej sytuacji potrafił znaleźć dobre strony. Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o jego śmierci. Będzie nam go brakowało.”