Czy podstawą eleganckiego obiadu dla specjalnego gościa może być kotlet mielony? Otóż tak.
Historia, którą chcę Wam opisać, a która udowadnia, że jest to możliwe, wydarzyła się wiele lat temu w moim domu rodzinnym. Któregoś dnia (a była to sobota), mój tato, wracając z uczelni, na której miał cykl wykładów, zadzwonił do domu i poinformował mamę, że przywiezie ze sobą gościa – zaprzyjaźnionego profesora. Poprosił mamę, by przygotowała coś dla nich na obiad. Muszę jeszcze dodać, że były to dawne czasy, gdy w soboty po południu wszystkie sklepy były zamknięte. A w lodówce jedynie mięso mielone…. Nietrudno sobie wyobrazić panikę mojej mamy. No bo jak tu profesorowi, który przyjeżdża z pierwszą wizytą w odwiedziny zaserwować na obiad mielone?? Hańba! Wstyd! Zdruzgotanej mamie z pomocą przyszła moja ukochana kuzynka Gabi, która szczęśliwym trafem akurat była u nas . I jak wiele razy to czyniła, pomogła nam i tym razem. Zakasała rękawy i z typowym dla siebie humorem stwierdziła: Profesor nie profesor – mojego mielonego zje, aż mu się będą uszy trzęsły. Jeszcze będzie prosił o dokładkę.
W błyskawicznym tempie na kuchence pojawiły się gotujące się ziemniaki a w drugim garnku buraki. Gdy tamte się gotowały, kuzynka zabrała się za przygotowywanie mielonych. Do mięsa dodała drobniutko posiekaną cebulę, sól pieprz oraz pół łyżeczki suszonego tymianku. W mięsie wylądowało jeszcze jajko i bułka tarta, która miała za zadanie zagęścić masę. Z gotowej masy przygotowała okrągłe spłaszczone steki, które obtoczyła w mące. Pokrojone w plasterki dwie średnie cebule, dusiły się na niewielkim ogniu, pod przykryciem, oprószone solą, pieprzem oraz sporą szczyptą tymianku. Na patelni zaś smażyły się rzeczone mielone. Ugotowane buraczki kuzynka starła i poddusiła na maśle, oprószając je mąką i doprawiając do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Gdy panowie pojawili się w domu, Mama podała gotowe, pachnące danie. Mielone kotlety obłożone uduszonymi, miękkimi plastrami cebuli w towarzystwie pure ziemniaczanego oraz duszonych buraczków. Profesor był zachwycony daniem i – tak jak zapowiedziała kuzynka – zajadał obiad wychwalając kucharkę pod niebiosa. O dokładkę nie poprosił, ale to tylko dlatego, że był to człowiek o nieskazitelnych manierach. Po prostu mu nie wypadało.
Na mielone potrzeba:
1/2 kg mięsa mielonego np. z szynki
1 cebula drobno pokrojona
1 jajko
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
sól, pieprz do smaku
1 namoczona w mleku kajzerka lub 2-3 łyżki bułki tartej
2 łyżki mąki do panierowania kotletów
olej do smażenia
1.Namoczoną kajzerkę dobrze odciskamy.
2. Cebulkę obieramy, drobno siekamy
3. Do mięsa dodajemy 1 jajko, odciśniętą bułkę, cebulkę, sól, pieprz, roztarty w dłoniach tymianek, dokładnie wyrabiamy (najlepiej dłonią). Jeśli masa jest za luźna, dodajemy bułki tartej i mieszamy do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
4. Z masy mięsnej formujemy płaskie, okrągłe kotlety. Obtaczamy w bułce tartej i smażymy na oleju.
Smacznego!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch
Pobierz przepis w PDF
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch – projektant wnętrz, architekt, właścicielka i szefowa studia architektury wnętrz ARCHIDEKOR, niewielkiej pracowni projektowej mieszczącej się na poddaszu jednej z kamienic świdnickiego starego miasta. Pracownię prowadzi wspólnie z mężem – również architektem. Mama dwóch cudownych córeczek. W kuchni – czarodziejka. O jej wyjątkowym talencie przekonali się znakomici goście bankietów, urządzanych przy okazji Festiwalu Bachowskiego.