Miało być jak w amerykańskich sądach. Szybciej i bez zbędnego dyktowania przebiegu rozpraw protokolantom. Czy jednak odsłuchiwanie wielogodzinnych przesłuchań rzeczywiście przyspiesza pracę? W sądach rozpoczął się trzeci etap montażu systemów nagrywających. Obejmie także Sąd Rejonowy w Świdnicy.
Sala odsłuchów w świdnickim Sądzie Okręgowym
Mikrofony, kamery i urządzenia do odsłuchu pojawiły się już w listopadzie 2011 roku w świdnickim Sądzie Okręgowym. Nagrywany jest dźwięk i obraz w 10 salach rozprawach I i II Wydziały Cywilnego oraz VII Wydziału Pracy (w sądzie apelacyjnym tylko dźwięk). Był to tzw. I etap, w II etapie sprzęt taki zamontowano w pozostałych sądach okręgowych na terenie kraju oraz w kilku sądach rejonowych. W Świdnicy powstała specjalna sala do odsłuchiwania nagrań. Strony procesów i sędziowie mogą także otrzymać zapis z rozpraw na płycie CD. 16 września ruszyły przygotowania do wyposażenia w aparaturę Sądu Rejonowego w Świdnicy. Na razie dokonano oględzin. Mikrofony i kamery najprawdopodobniej zostaną zamontowane w 9 salach wydziałów cywilnego i pracy w budynku przy ulicy Okulickiego. Zakończenie montażu planowane jest na połowę grudnia, później rozpoczną się szkolenia. System ma być używany od połowy 2014 roku.
– Rozprawy rzeczywiście toczą się szybciej – przyznaje sędzia Agnieszka Połyniak, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Świdnicy. – Protokolant zapisuje jedynie najważniejsze informacje, dane uczestników postępowania i terminy kolejnych rozpraw. Reszta jest na nagraniach. To jednak zdecydowanie wydłuża czas przygotowania np. uzasadnienia wyroku. Niektórzy sędziowie wspomagają się własnymi notatkami, bo przebrnięcie przez często wielogodzinne nagrania jest skomplikowane. W sądach amerykańskich oprócz rejestrowania dźwięku i obrazu jest także zapis, wykonywany przez stenotypistów. U nas takiego wsparcia nie ma.
Na wniosek sędziego (zatwierdzony podpisem prezesa sądu) możliwa jest transkrypcja nagrania, zajmuje się tym sąd apelacyjny na zarządzenie sędziego. Wówczas dokumenty przekazywane są do SA we Wrocławiu, a potem drogą elektroniczną sędzia jest powiadamiany o zakończeniu transkrypcji i otrzymuje plik w formacie tekstowym. – Niestety, wadą transkrypcji jest często nieczytelność przekazu – dodaje sędzia Połyniak.
Nowy system rejestracji rozpraw chwali mecenas Tadeusz Roczniak. – W każdej chwili można sprawdzić, co uczestnicy postępowania powiedzieli i to bez żadnych wątpliwości, czy ich wyjaśnienia zostały dobrze czy źle zapisane. To często jest konieczność ze względu na zachowania niektórych sędziów – tłumaczy adwokat. – Kłopot to tylko czas, którego na pewno potrzeba więcej do odsłuchania.
System nie obejmie procesów karnych, bo w tym przypadku konieczna jest nowelizacja przepisów. Mecenas Roczniak przyznaje jednak, że w postępowaniach karnych samo nagrywanie byłoby prawdziwym problemem. – Często w takich procesach jest kilkudziesięciu oskarżonych i setki świadków. Nie wiem, jak miałby poradzić sobie np. sąd odwoławczy. Odsłuchanie trwającego rok czy dwa procesu z setkami godzin przesłuchań, to raczej niewyobrażalne.
asz