Strona główna Polityka Pafal zostaje i zatrudnia

Pafal zostaje i zatrudnia

11

Przed rokiem wystawiono na sprzedaż nieruchomości jednego z ostatnich zakładów, który przed laty obok ŚFUP-u i Wagonów był przemysłowym symbolem Świdnicy. Kupiec się nie znalazł, a Fabryka Aparatury Pomiarowej „Pafal” S.A. której właścicielem jest giełdowa spółka Apator, z powodzeniem utrzymuje się na rynku.

13,5 miliona złotych – taka była cena wywoławcza liczącego dziś 5 ha terenu i budynków. Do kupna zachęcano przede wszystkim sieci handlowe i developerów. Związkowcy szykowali się do rozmów o odprawach. Dziś produkująca liczniki fabryka zdobywa kolejne rynki, a zarząd powierzono po raz pierwszy od 15 lat świdniczaninowi, który z zakładem jest związany od ponad 30 lat. Do końca września liczba zatrudnionych zwiększy się o 80 osób.

Dlaczego do transakcji nie doszło i jaka jest przyszłość Pafalu? Z Markiem Gruszyńskim, prezesem zarządu Pafal S.A. rozmawia Agnieszka Szymkiewicz.

– Oferta sprzedaży była profesjonalnie przygotowana i wzbudziła niezwykle żywą dyskusję w Świdnicy. Czy Apator zmienił zdanie? Nie było chętnych?

– Przede wszystkim nie chodziło o sprzedaż zakładu, a o wysondowanie rynku. Apator, który od 2004 roku jest właścicielem Pafalu, przeprowadził udane transakcje sprzedaży własnych, zbędnych gruntów, które pozwoliły na rozwój przedsiębiorstwa, m.in. budowę nowoczesnego zakładu w Ostaszewie w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Podjęto także próbę sprawdzenia, czy tereny świdnickiej fabryki znajdą nabywcę. Nie zgłosił się żaden oferent, co jednak nie znaczy, że nie staramy się sprzedać niewykorzystywanych budynków i terenów. Cześć nieruchomości dzierżawimy, wkrótce także planujemy ogłosić przetarg na sprzedaż jednego z obiektów. Pozostanie to, co jest niezbędne dla naszej działalności. Dostosowujemy się do nieustannie zmieniającego się rynku.

– Ten –jak Pan mówi – sondaż wzbudził jednak niepokój, że Pafal jest w złej kondycji i grozi mu likwidacja.

– Mimo kryzysu i dużej konkurencji utrzymujemy się w dobrej formie. Szansę upatrujemy m.in. na rynku afrykańskim, gdzie wciąż jest duże zapotrzebowanie na liczniki starszej generacji – pozbawionych elektroniki, a przez to niezawodnych w tamtym otoczeniu. Dzięki naszym działaniom pozyskaliśmy kontrakt na dostawę 150 tysięcy liczników indukcyjnych do Maroka. Zamówienie miało być realizowane w przyszłym roku, jednak nastąpiła zmiana planów odbiorcy, która spowodowała konieczność dostosowania się do nowej sytuacji, a przede wszystkim zatrudnienie dodatkowych pracowników. Kontrakt musimy zrealizować do końca 2013 roku. Jest także szansa na pozyskanie kolejnego zamówienia na 20 tysięcy liczników. Udało nam się skutecznie wygrać rywalizację m.in. z chińskimi producentami, co napawa optymizmem. Nasze  wyroby dostarczamy na wymagający rynek niemiecki i belgijski.  Oczywiście oprócz tego produkujemy także na rynek krajowy. W Europie i w Polsce trwa tendencja do stosowania najnowocześniejszych rozwiązań. Zgodnie ze strategią Apatora wyroby najnowszej generacji będą powstawały w Ostaszewie na terenie PSSE.

Afryka, ze względu na swoją specyfikę, jest dla nas perspektywicznym kierunkiem. Liczniki nowej generacji nie do końca sprawdzają się na tym rynku, ponieważ występuje tam duża zmienność temperatur oraz aktualnie inne są oczekiwania odbiorców. Zaawansowane technologicznie urządzenia mają zresztą o połowę krótszy żywot niż produkowane u nas liczniki indukcyjne.

– Czy to oznacza, że Pafal na długie lata ma zapewnioną produkcję?

– Byłbym niepoprawnym wizjonerem, gdybym składał jakiekolwiek deklaracje na kilka lat do przodu. Na wysokim poziomie utrzymuje się sprzedaż liczników elektronicznych szczególnie na wymagającym rynku niemieckim.

Sytuacja jest dynamiczna. Na razie utrzymujemy produkcję na poziomie 700-800 tysięcy sztuk liczników rocznie, przynosimy także zysk właścicielom. Staramy się jednak szukać nowych kierunków rozwoju, m.in. w usługach. Wykonujemy usługi modernizacyjne podstacji energetycznych dla energetyki i przemysłu, audyty energetyczne, serwis liczników. Taka działalność w tej chwili generuje około 10% przychodów. W związku z rozwojem tego typu usług stale poszukujemy osób i firm zainteresowanych współpracą.

– Pafal do końca września zatrudni dodatkowych pracowników. Na stałe?

– Na potrzeby kontraktu dla Maroka przyjęliśmy w sierpniu 40 osób, do końca tego miesiąca zatrudnimy drugie tyle. W lipcu załoga liczyła 280 osób, a obecnie 360. Ponad 70% ma podpisane umowy na stałe. Nie mogę deklarować, że w przyszłości zatrudnienie uda się utrzymać na podobnym poziomie. Walczymy o nowe kontrakty i od wyników przetargów będą zależały decyzje, które będą podejmowane w najbliższym czasie.

-Dziękuję za rozmowę.

***

Historia zakładu, słynącego z produkcji liczników energii elektrycznej, sięga 1897 roku. Wówczas w Świdnicy została utworzona filia berlińskiego koncernu elektrycznego pod nazwą H. Aron Elektrizitätszähler-Fabrik, GmbH. W 1929 zakład został przekształcony w Aron-Werke Elektrizitäts Aktiengesellschaft, a po objęciu władzy przez Hitlera znacjonalizowany i nazwany Heliowat-Werke. Po wojnie produkcja liczników na nowo ruszyła w 1946 roku. Fabryka rozszerzała produkcję także o urządzenia dla przemysłu motoryzacyjnego  i zmieniała nazwy (m.in. MERA-PAFAL do ostatniej – Fabrykę Aparatury Pomiarowej „Pafal” S.A). Fabryka od 2004 roku jest częścią koncernu Apator.

 

 

Poprzedni artykułImprezownik pod parą
Następny artykułŚKPR zagra w Lublinie