Na początku września zadzwonił do naszej redakcji Czytelnik, który zauważył dziwną ciecz wpadającą do rzeki Bystrzycy. Maź wypływała z jednego kolektorów deszczowych na wysokości parkingu przy dawnym biurowcu ŚFUP.
O incydencie natychmiast została powiadomiona policja, Straż Rybacka i Straż Miejska. Ta ostatnia sprawę przekazała do Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Pobrano próbki i wysłano do badania. – Z ustaleń wynika, że ciecz, która wypływa kolektorem deszczowym nie jest zanieczyszczona, jest to brud. Sam zaś wyciek spowodowany jest udrożnieniem kanału deszczowego w okolicy ul. Przemysłowej, który uległ uszkodzeniu – mówi Stefan Augustyn, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy.
Obecnie po udrożnieniu kanału woda deszczowa, która nim płynie wypłukuje brud i szlam, nagromadzony w niedrożnym kanale. – Z informacji, które uzyskaliśmy w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, woda, która wypływa do rzeki nie stwarza żadnego zagrożenia dla mieszkańców oraz środowiska – mówi Augustyn.