Strona główna Temat dnia Z sercem do „Serca” po latach

Z sercem do „Serca” po latach

8

Mają własne rodziny i dzieci, studiują, pracują. Z dumą mówią o sukcesach, ale nie nie boją się przyznać także do porażek. Dorośli dziś podopieczni istniejącego od 1990 roku Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci Chorych „Serce” spotkali się po latach. Był śmiech, łzy i oczywiście pizza. – Pizza to taki nasz mały zwyczaj sprzed lat na poprawę humoru – śmieje się Marek Michalak, dziś Rzecznik Praw Dziecka, a przez 18 lat prezes stowarzyszenia, które zakładał jako 17-latek.

– Nigdy tego nie liczyliśmy, ale przez te 23 lata pod opieką „Serca” było co najmniej 1000 dzieci. Oczywiście, że pamiętam imiona wszystkich – dodaje ze śmiechem Iwona Maciejewska, która w stowarzyszeniu jest od 1992 roku, a od 5 lat pełni funkcję prezesa. – Byłam opiekunką grup, spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Bardzo wielu wychowanków utrzymuje z nami kontakt, wielu zostało wolontariuszami i darczyńcami.- Tyle wspomnień, dobrych wspomnień mam z „Serca” – mówi Magda, dziś matka trojga dzieci, szczęśliwa mężatka. A wszyscy wspominają wspólne wakacje nad morzem i na Mazurach, codzienne spotkania, wspólne posiłki, zabawy, naukę. – Myśmy przychodzili na Długą 33, tam były zupełnie inne warunki niż w tej nowej, ładnej siedzibie przy Kościelnej – dodaje Patrycja. – Ale najważniejsza była atmosfera i radość, z jaką spędzaliśmy wspólnie czas.

Wśród gości pojawiła się Maria Świątek, która od 26 lat mieszka w Orlando w Stanach Zjednoczonych. – Pani Maria przez lata nas wspierała. Pamiętacie paczki, które przychodziły w plastikowych pojemnikach? – pytał Marek Michalak. – Ponad 20 lat temu przeczytałam w gazecie, że w Świdnicy jest taki młody chłopak, który pomaga dzieciom – opowiada pani Maria. – Bardzo mnie wzruszyła ta historia. Pomyślałam, że na pewno niewielu wierzy, że to może się udać, no bo przecież on taki młody. Pan Marek dopiero startował, miał już miejsce dla dzieci, ale wszystkiego im brakowało. Wysyłałam sprzęty kuchenne, ubrania, środki czystości. Pracowałam w sklepie i miałam pracownicze zniżki, więc co się tylko dało, kupowałam i słałam.

– To zawsze były bardzo trafione i potrzebne dary – zapewnia Marek Michalak. – Ale jeszcze ważniejsza była wiara pani Marii w to, że robimy coś dobrego, coś, co może pomóc dzieciom w godnym i radosnym przeżyciu dzieciństwa. Bardzo jesteśmy wdzięczni.

Na sali znalazła się także pani Danuta Świątek, zupełnie niespokrewniona z panią Marią. – Nie miałyśmy pojęcia o sobie nawzajem, nie jesteśmy rodziną, choć mamy takie samo nazwisko – mówią obie. Pani Danuta do „Serca” przyprowadzała sześć swoich wnuczek. – Rodzina była w trudnej sytuacji, a tu dzieci miały dobrą opiekę, warunki do nauki – wspomina. Sama bardzo angażowała się w wolontariat. – Pomagałam w kuchni, w sprzątaniu. To był bardzo dobry i ważny czas. Moje wnuczki świetnie sobie radzą w życiu i jestem z nich dumna.

Wśród uczestników spotkania nie zabrakło Bożeny Kawałkowskiej. – Jestem tu „od zawsze” – przyznaje z uśmiechem. – Zdolna plastyczka od początku współorganizowała dla dzieci zajęcia, pomagała upiększać sale. W wolontariat zaangażowała się także jej córka, Joanna.

– Oczywiście nie ma szans, byśmy spotkali się wszyscy – mówi Marek Michalak. – Nasze dzieci rozjechały się po Polsce i świecie. To ogromne szczęście, dowiadywać się, że radzą sobie w dorosłym życiu, że zakładają rodziny. Jestem dumny, gdy widzę, jak dobrymi są rodzicami. Nie popełniają błędów swoich własnych matek i ojców. Oczywiście, nie wszystkim się powiodło. Odwiedziłem groby trzech naszych podopiecznych, którzy zginęli w tragiczny sposób. Wiem także, że niektórzy nie zdołali wyrwać się ze złych środowisk. Jednak większość świetnie sobie radzi, a nawet, jeśli przeżywają trudności, potrafią stawić im czoła.

Gdy w sali na piętrze trwało wspomnieniowe spotkanie, na dole słychać było dziecięce głosy. „Serce” wciąż tętni życiem, niezmiennie wspiera najmłodszych mieszkańców Świdnicy. Pod opieką stowarzyszenia jest 60 maluchów.

asz

 

 

Poprzedni artykułO klasyce z humorem na Festiwalu Bachowskim
Następny artykułWieża katedralna ma wysokość…