Polonia Świdnica wciąż czeka na zwycięstwo w sezonie 2013/2014. W 3. kolejce III-ligi dolnośląsko-lubuskiej biało-zieloni przegrali na własnym stadionie 0:1 ze spadkowiczem z II-ligi MKS-em Oława.
W pierwszej części gry zespołem bardziej dojrzałym byli rywale, którzy stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych. Już w 2. minucie meczu blisko zamknięcia dośrodkowania z lewej strony był Wejerowski, ale minął się ostatecznie z piłką. Chwilę później na bramkę Kota uderzał Pierzga jednak jego próba została zablokowana. Pierwsze uderzenie na bramkę Wichmana oddaliśmy po kwadransie gry. Strzelał Fojna, niestety dla nas niedokładnie. Kolejne dwie groźne akcje wyprowadzili przeciwnicy. W 21 minucie niecelnie przymierzył bardzo aktywny tego dnia Gancarczyk, a kilkadziesiąt sekund później świetną poradą popisał się Kot broniąc uderzenie głową Kalinowskiego. Swoich szans szukał Morawski wykonując dwa rzuty wolne, ale rezultat nie ulegał zmianie. Na 5 minut przed końcem pierwszej części gry świetną okazję na strzelenie pierwszego gola mieli goście. Kot przegrał pojedynek biegowy z Gancarczykiem, który „objechał” naszego golkipera i zdecydował się na strzał, na posterunku był kapitan Polonii Lato, który wybił futbolówkę. Do przerwy obie ekipy stworzyły sobie po jednej okazji. Rozpoczęło się od niecelnego uderzenia Wejerowskiego po kontrze MKS-u, a zakończyło przestrzeloną główką Grzegorza Borowego.
Początek drugich 45 minut należał do przyjezdnych, którzy w 50. minucie zdobyli jedyną jak się okazało na finiszu bramkę w tym spotkaniu. Gancarczyk posłał piłkę w nasze pole karne, a strzałem z kilku metrów formalności dopełnił Wejerowski. Od 60. minuty oławianie zaczęli opadać nieco z sił i więcej piłką grali Poloniści. Kwit w jednej ze swoich akcji dobrze dograł do Morawskiego, ten zdecydował się na strzał z 20 metrów, lecz piłka nie leciała w światło bramki. W 69. minucie świetną okazję miał Osienienko, który przegrał jednak pojedynek z Wichmanem. Kilka minut później skarcić mógł nas spadkowicz z II-ligi – Kot był jednak lepszy od Gancarczyka w starciu jeden na jednego. Blisko wyrównania biało-zieloni byli na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Kwit huknął zza szesnastki, Wichman tylko przyglądał się piłce, ale ta zamiast ugrząźć w sieci, obiła tylko słupek. Dobijać próbował jeszcze Morawski, ale górą był bramkarz z Oławy. Polonia Świdnica przegrał z MKS-em Oława 0:1.
Polonia Świdnica – MKS Oława 0:1 (0:0)
Polonia: Kot, Skrypak, Lato, P. Salamon, Pietrzykowski, Fojna, G. Borowy, Sz. Borowy (56’ Osienienko), Morawski, Jaros (60’ Miętkiewicz), Kwit
/Polonia Świdnica/