Strona główna Temat dnia Mimo paraliżu nie traci wiary

Mimo paraliżu nie traci wiary

8

– Najchętniej sam wskoczyłbym na ten dach i wziął się do roboty – śmieje się Bogdan Baran. Strażak ochotnik mimo serii nieszczęść nie traci poczucia humoru i wiary w życie. Od listopada ubiegłego roku po wypadku w pracy porusza się na wózku, przed tygodniem podczas burzy runął komin jego domu. – Na szczęście wokół mnie jest tylu wspaniałych ludzi! Nie mam zamiaru się załamywać – zapewnia mieszkaniec podświdnickiego Grodziszcza. Na pomoc panu Bogdanowi ruszyli koledzy i sąsiedzi.

Przez 15 lat Bogdan Baran był aktywnym strażakiem ochotnikiem. Pracował i opiekował się sparaliżowaną mamą, która 10 lat temu doznała udaru mózgu. – Zawsze chętnie pomagał sąsiadom i znajomym, angażował się w życie wsi – dodaje sołtys Agnieszka Karwala. – A przy tym jest niezwykle miłym, pogodnym człowiekiem, który swoim optymizmem zarażał wielu ludzi. Dlatego teraz, gdy znalazł się w potrzebie, nie brakuje chętnych do pomocy.

A ta jest bardzo potrzebna. Pod koniec ubiegłego roku pan Bogdan uległ poważnemu wypadkowi w pracy. Podczas rozładunku spadły na niego ciężkie  okna. Ma uszkodzony rdzeń kręgowy i połamane kręgi. Pracodawca do dziś nie wypłacił odszkodowania, trwa sadowy proces. W domu jest teraz dwoje niepełnosprawnych, którymi opiekuje się młodsza siostra pana Bogdana. – I mama, i brat potrzebują stałej opieki, tymczasem kończą się zasiłki – mówi Katarzyna Baran. – Poza tym dom wymaga dostosowania do potrzeb osób na wózku. Wcześniej nie było to konieczne, dziś dużym problemem jest łazienka czy progi między pomieszczeniami.

– Stąd nasz pomysł już sprzed wielu tygodni, by zebrać środki na nową łazienkę i inne niezbędne drobne remonty – wyjaśnia Agnieszka Karwala. – Z inicjatywy Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju i Promocji Wsi Grodziszcze „Sztafeta Pokoleń”, OSP i wielu prywatnych osób organizowany jest festyn dla Bogdana. Pech chciał, ze „bez kolejki” doszedł nam do tych zadań znacznie poważniejszy remont. 9 czerwca  po gradobiciu i burzy runął komin na dachu państwa Baranów. Dach trzeba było zerwać.

– Na szczęście od razu pomogli koledzy strażacy, pomoc obiecała także pani wójt,  przyłączyli się sąsiedzi i znajomi, którzy zaczęli pukać do znajomych firm, a sami poświęcają wolny czas na pracę na naszym dachu – wylicza pan Bogdan. – Komin jest odbudowany, dach przygotowany do położenia nowych dachówek. Czekamy tylko, aż upał zelżeje, żeby wszystko dokończyć. Naprawdę trudno mi wyliczyć wszystkich, którzy nas wspierają, ale wszystkim bardzo, bardzo dziękuję.

– Ta rodzina znalazła się nie ze swojej winy w naprawdę trudnej sytuacji – dodaje Agnieszka Karwala. – Choroba, katastrofa budowlana, a do tego wkrótce dojdzie brak środków do życia. Osobny problem to rehabilitacja dla Bogdana, której z NFZ jest jak na lekarstwo. Jestem jednak dumna z Grodziszcza, które – choć bardzo ucierpiało podczas ostatniego gradobicia, tak mocno angażuje się w pomoc dla potrzebującego sąsiada.  Mam ogromną nadzieję, że przyłączą się od nas mieszkańcy Świdnicy i innych miejscowości.Wszystkich już teraz zapraszamy w sobotę 29 czerwca na festyn, z którego dochód w całości zostanie przeznaczony na pomoc dla Bogdana.

Każdy, kto chciałby już teraz czy to przekazać materiały potrzebne do remontu, czy w inny sposób włączyć się w pomocowe działania, proszony jest o kontakt z sołtys Agnieszką Karwalą pod numerem tel. 601 966 165. Można także wpłacać datki na konto:

BGŻ S.A. 87 2030 0045 1110 0000 0267 8940 z dopiskiem „Pomoc dla Bogdana”

 

 

Poprzedni artykułKsiądz Jandziszak na emeryturę, zmiany w parafiach
Następny artykułII liga futsalu na Dolnym Śląsku?