Swojej poprzedniczki, odwołanej równie niespodziewanie, jak wcześniej powołanej, nie ocenia, jednak wyraźnie wskazuje, że sporo trzeba będzie naprawić. Przede wszystkim – delikatnie mówiąc – odratować zaniedbane relacje z samorządami. Barbara Kaśnikowska w minionym tygodniu oficjalnie rozpoczęła pracę na stanowisku prezesa Invest – Park, spółki zarządzającej Wałbrzyską Specjalną Strefą Ekonomiczną, w skład której wchodzi świdnicka podstrefa. Dotychczasowa dyrektorka departamentu Regionalnego Programu Operacyjnego Urzędu Marszałkowskiego we Wrocławiu zastąpiła powołaną w czerwcu 2011 roku Urszulę Sowińską-Marek.
Sowińska – Marek prezesem została nieoczekiwanie w miejsce Mirosława Grebera, który przez 12 lat swojej pracy wypromował WSSE na najlepszą strefę w Polsce i jedną z najlepszych w Europie. Decyzja o jego odwołaniu przez ówczesnego ministra gospodarki, Waldemara Pawlaka z PSL, była odbierana jako działanie czysto polityczne i spotkała się z protestem samorządów, w tym świdnickiego. W atmosferze skandalu w październiku 2012 roku pracę straciła zastępczyni Sowińskiej – Marek, Lidia Jarmułowicz.
Z Barbarą Kaśnikowską rozmawia Agnieszka Szymkiewicz
– Pierwsze zadanie?
– Wiem, że kulała współpraca Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z samorządami, docierało do mnie sporo niepokojących informacji na ten temat. Będzie to więc priorytet, by poprawić relacje. Planuję spotkania z samorządowcami i bardzo zależy mi na partnerstwie. Potrzeba więcej firm, więcej miejsc pracy. To jest nasz wspólny interes. Oczywiście wiem, że samorządy mają różne potrzeby i różne wizje korzystania na współpracy ze strefą. Postaram się zachować równowagę.
– Spowolnienie gospodarcze, jeśli już nie kryzys, jest dostrzegalne gołym okiem. To nie ułatwia startu.
– Na zainteresowanie strefami jest zawsze miejsce, nawet w najtrudniejszych latach, co pokazuje choćby rok 2009. Wówczas, po załamaniu gospodarczym na świecie, strefa – mimo że zdecydowanie zwolniła tempo – przeszła przez ten czas „suchą nogą”. Teraz na pewno trzeba będzie zintensyfikować poszukiwania nowych inwestorów, ale zastanowić się przy tym, co jeszcze może ich przyciągnąć poza ulgami. Ogromnie nadzieje pokładam w przedłużeniu czasu funkcjonowania stref do 2026 roku, co na pewno będzie impulsem dla przedsiębiorców. Bacznie obserwuję rynek i dostrzegam prawidłowość, którą również zamierzam wykorzystać w strategii dla strefy. W tej chwili zdecydowanie lepiej mają się firmy innowacyjne, stawiające na badania i zaawansowane technologie. One nie tylko nie zwalniają ludzi, ale wręcz przeciwnie – dynamicznie się rozwijają. Myślę więc, że to może być jeden z ważniejszych kierunków dla WSSE.
– Rozpoczyna pani pracę z zespołem, odziedziczonym po poprzedniczce. Czy planuje pani rewolucję kadrową?
– Zdecydowanie nie, ale nie ukrywam, że zależy mi na fachowcach. Chciałabym sięgnąć po doświadczenia osób, które współpracowały z Mirosławem Greberem, a które – jak wiadomo – odeszły z Invest-Parku. Żadnych trzęsień ziemi nie będzie, bo w tej chwili potrzebna nam jest stabilność.