Jest nadzieja, że w tym roku rozpoczną się prace przy odnowieniu i adaptacji na nowe cele dworca Kraszowice. Kupiec już w połowie 2011 roku został wyłoniony w drodze rokowań, ale dopiero niedawno sprzedaż sfinalizowano. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze planu zagospodarowania przestrzennego. Ten ma być głosowany na sesji Rady Miejskiej 15 lutego. – Najchętniej już byśmy zaczynali prace, ale musimy poczekać na koniec formalności – mówi nowy właściciel, Jacek Tomaniewski.
Nieczynny od 2004 roku dworzec ulega coraz większej dewastacji, był wielokrotnie okradany i podpalany. Miasto przejęło obiekt wraz z przyległym terenem od kolei w 2007 roku. – Najpierw szukaliśmy dzierżawcy za przysłowiową złotówkę, ale bez powodzenia – mówił jeszcze w 2011 roku wiceprezydent Ireneusz Pałac. – Potem próbowaliśmy go sprzedać w drodze przetargu, jednak nie było chętnych. Ostatecznie wpłynęła 1 oferta poprzetargowa i zaskoczyła nas bardzo pozytywnie rozmachem. Została zaakceptowana. Dworzec sąsiaduje z terenami kolejowymi, które rządzą się własnymi prawami. W związku z tym konieczna jest nieznaczna zmiana planu zagospodarowania przestrzennego, która rozwieje wszelkie wątpliwości, co wolno, a czego nie.
Rozmowy z PKP trwały bardzo długo, okazało się także, że tego, co wolno, zostało niewiele. Nowi właściciele za dworzec i grunty wokół zapłacili 165 tysięcy złotych, jednak by odratować budynek i zrealizować plany, będą musieli zainwestować wielokrotność tej kwoty. – Plany mieliśmy bardzo duże, chcieliśmy stworzyć w tym miejscu klimatyczne centrum odnowy z pensjonatem i restauracją – mówi Jacek Tomaniewski. – Niestety, musimy je zweryfikować. Okazało się, że nie możemy dobudować do istniejącego dworca większych od niego budynków. Dodatkowo nie wolno nam niczego zrobić w pasie kilku metrów od torów. W związku z tym musimy stworzyć nowy projekt. Na pewno będzie w podobnym stylu jak nasza Fregata w Zagórzu, myślimy o pokojach, restauracji i pracowni dla naszej Manufaktury Klimatu.
Nowi właściciele liczą także na zrealizowanie zapowiadanej ścieżki rowerowej z Kraszowic do Zagórza Śląskiego. – To byłoby wspaniałe dopełnienie – mówi Jacek Tomaniewski i dodaje, że już na wiosnę obiekt na pewno zostanie zabezpieczony, a teren oczyszczony. Kiedy rozpocznie się główna inwestycja, jeszcze za wcześnie mówić.
asz