Za tydzień Andrzejki. Pragnę zatem podzielić się z Wami wspaniałym przepisem, który w mojej rodzinie jest przynajmniej od sześćdziesięciu kilku lat. Nikt już nie pamięta, skąd przywędrował i jaki ma rodowód. Po prostu babcia gotowała skumbrię, odkąd tata pamięta. Co to takiego? To pyszne danie z ryb, cebuli i przecieru pomidorowego. Coś w stylu ryby po grecku, ale jednak inne. Babcia przekazała przepis mojej mamie i u nas w domu podawano skumbrię jako „danie na ciepło” na imprezach. Wszystkim smakowało i zawsze był to hit. Może przygotujecie skumbrię na andrzejkową prywatkę? Można podać ją na ciepło z dodatkiem bagietki, lub na zimno na kanapkach. W obu wersjach smakuje wybornie.
Potrzeba:
1 kg filetowanego dorsza morszczuka lub mintaja
1 mały koncentrat pomidorowy
2-3 cebule drobno posiekane
1/2 szklanki oleju
5-6 ziarenek ziela angielskiego
2-3 liście laurowe
sól
1 łyżeczka cukru
sok z cytryny do smaku
pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Filety lekko osolić i pozostawić je na 1 godzinę. Na rozgrzany olej wrzucamy cebulę, gdy się zeszkli dodajemy filety ryb, ziele angielskie, liść laurowy. Zmniejszamy ogień pod garnkiem i dusimy pod przykryciem, co jakiś czas mieszając. Gdy ryby rozpadną się na malutkie kawałeczki, dodajemy cukier, sok z cytryny, koncentrat pomidorowy i całość mieszamy. Jeszcze chwilę dusimy. Gdy potrawa jest zbyt sucha, można podlać odrobiną bulionu warzywnego lub wody. Konsystencja ma być w miarę zwarta – to nie może być zupa! Sprawdzamy, czy ryba jest miękka i dobrze doprawiona, i gotowe.
Podawać ciepłe lub schłodzone. Po 2-3 godzinach od przyrządzenia jest idealne do podania.
PS.
Któregoś razu po imprezie została mi niewielka ilość skumbrii. Wtedy wpadłam na następujący pomysł: zrobiłam paprykarz szczeciński. Ugotowałam ryż i dodałam go do ryby. Ugotowałam marchewkę, starłam ją na tarce i również dorzuciłam. Dodałam drobno pokrojoną cebulę, łyżeczkę papryki słodkiej, odrobinę chili i powstał genialny paprykarz.
Smacznego!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch