Rok szkolny w toku i pewnie wiele mam zastanawia się, z czym zrobić kanapki dzieciom do szkoły, by śniadanie było zdrowe, różnorodne i w dodatku smaczne. A możliwości jest wiele. Mogą to być np. wszelkiego rodzaju pasty. Pastę do chleba można wyczarować dosłownie z tego co pod ręką. Ot, na przykład z ziaren słonecznika. Tego typu pastę jadłam kiedyś u rodziny za granicą. Byłam przekonana, że to jakiś delikatny pasztet. Jakież było moje zdziwienie, gdy na eleganckim słoiczku przeczytałam, że głównym składnikiem pasty są ziarenka słonecznika. Gospodyni podała dwie takie pasty: jedną czosnkowo- ziołowa, a drugą z dodatkiem pomidorów i papryki. Pasty te zakupiła w ekologicznym sklepie włoskim. Gdy wróciłam do domu, postanowiłam odtworzyć nowo poznane smaki (tego typu pasty znalazłam również w polskich sklepach internetowych). Ja jednak wolałam przygotować je sama. Przygotowanie takiej pasty okazało się dziecinnie proste. Koszt również jest zdecydowanie niższy niż gotowej pasty. No i co najważniejsze – po raz kolejny okazało się, że zdrowe może być dobre. Dodatek sałaty, rzodkiewki czy o tej porze roku np. kiszonych ogórków zdecydowanie wzbogaci śniadanie.
Potrzeba:
1 spora cebula
1/2 szklanki ziaren słonecznika
4 łyżki oleju np. z pestek winogron, słonecznikowego lub oliwy
czosnek-2 ząbki opcjonalnie
sól, pieprz
sok z cytryny do smaku
4-6 łyżek wrzątku, by pasta nie była sucha
szczypiorek
Na suchej patelni delikatnie podprażam pestki słonecznika i przesypuję do miseczki (czynność tę można pominąć, choć moim zdaniem tak przygotowane ziarenka zyskują na smaku). Cebulę kroję w kostkę i delikatnie podsmażam na oleju. Gdy cebula zeszkli się i zmięknie, dodaję do niej słonecznik, chwilkę razem duszę i przekładam do blendera. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek (jeśli ma być), przyprawy, wrzątek. Miksuję, doprawiam. Pasta musi mieć lekką konsystencję. Zmiksować należy tak, by nie było grudek. Na końcu dodaję drobniutko posiekany szczypiorek.
By stworzyć nieco inny smak, można do duszącej się cebuli dodać 1-2 łyżki koncentratu pomidorowego, bazylię, czosnek, podsmażoną paprykę – powstanie pasta pomidorowo-paprykowa. Można do niej dodać rukolę, bazylię, pietruszkę czy majeranek– słowem to, co nam w duszy gra – tworząc tym samym za każdym razem inne smaki. Pasta taka wspaniale spełnia się również w imprezowym menu, podana np. na krakersowych kanapeczkach lub po prostu do świeżo upieczonego chleba.
Polecam!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch