Szykując suszone pomidory (przepis podałam w ubiegłym roku) uzbierałam całą miseczkę soku i pestek pomidorowych. Najpierw pomyślałam o zupie pomidorowej, jednak wzrok mój spoczął na pękatej reklamówce papryki, którą kupiłam na targu i od razu podjęłam decyzję o połączeniu soku pomidorowego z papryką i ugotowaniu zupy paprykowej.
Zupą paprykową poczęstowała mnie latem moja serdeczna koleżanka Renia, którą odwiedziłam któregoś letniego wieczoru. Ta aromatyczna, ogniście czerwona, gęsta i rozgrzewająca zupa podbiła moje serce od pierwszej łyżki, którą spróbowałam.
Potrzeba:
1 kg czerwonej papryki
1 duża cebula
2-3 ząbki czosnku (lub więcej)
1 łyżeczka papryki w proszku
papryczka chili do smaku
1 łyżeczka cukru
sól,
pieprz
śmietana lub jogurt
1 łyżka koncentratu pomidorowego
2-3 łyżki oleju
1 litr bulionu warzywnego
Paprykę umyłam i wstawiłam do nagrzanego do 180 piekarnika. W tym czasie sok pomidorowy przetarłam przez sito, by wyeliminować pestki. Gdy skórka papryki w piekarniku zaczęła czernieć i pęcznieć, wyjęłam ją i włożyłam do dużego worka i szczelnie zamknęłam (dzięki temu paprykę łatwiej obrać ze skórki). Gdy papryka przestygła, obrałam ją ze skórki, pestki, ogonek wyrzuciłam, a sok, który wylewał się z papryk, zachowałam do zupy. W dużym garnku rozgrzałam olej i wrzuciłam posiekaną cebulę, posłodziłam i lekko zeszkliłam. Dodałam pokrojoną na mniejsze kawałki paprykę, wymieszałam i chwilkę dusiłam. Dodałam sok z papryki i z pomidorów, 1 łyżkę koncentratu pomidorowego, oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Dusiłam dalej. Doprawiłam sypkimi paprykami, solą, pieprzem, wymieszałam. Gdy papryka zmiękła, zmiksowałam ją dolewając bulionu. Zupa powinna być gęsta, lecz nie paprykowym pure. Gdy osiągniemy zadowalającą nas konsystencję zupy, wstawiamy ją jeszcze na chwilkę na mały ogień, ewentualnie doprawiamy. Podajemy z kleksem gęstej śmietany lub jogurtu, udekorowaną bazylią lub pietruszką.
Zupa wspaniale rozgrzewa i syci. Nadaje się zarówno na eleganckie przyjęcie, jak i na codzienny obiad. Polecam!
Tekst i zdjęcie Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch