Jeden z mieszkańców Osiedla Młodych poprosił Straż Miejską o pomoc w odzyskaniu skutera. Stwierdził, że na parkingu przed Tesco wypatrzył swój pojazd, który został mu skradziony przed kilkoma dniami. Skuter rzeczywiście należał do zgłaszającego, jednak kradzieży nie było.
Już na parkingu w obecności strażników mężczyzna wpadł w zakłopotanie. Okazało się, że powoli zaczął sobie przypominać, że to nikt inny, jak on sam zaparkował skuter w tym miejscu. I zapomniał. Strażnicy upewnili się, że pojazd rzeczywiście jest jego własnością i pozwolili odjechać. – Nie potraktowaliśmy tego zgłoszenia jako fałszywe. Każdemu może zdarzyć się podobne zapomnienie – tłumaczy Jan Łętowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej.
asz