21 stycznia tego roku mieszkańcy Świebodzic pożegnali księdza Zenona Kowalskiego, wieloletniego proboszcza parafii pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego na Osiedlu Piastowskim w Świebodzicach. Dziś sprawą pochówku zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Ciało spoczęło w grobie na terenach przy kościele, 30 metrów od zabudowań mieszkalnych.
Zawiadomienie o zamiarze pochowania księdza poza cmentarzem zgłosił mieszkaniec osiedla do świdnickiego sanepidu. – Natychmiast, na 3 dni przed planowanym pogrzebem, skierowaliśmy pisma do parafii, kurii świdnickiej, burmistrza i starosty świdnickiego informujące o obowiązujących w polskim prawie przepisach dotyczących chowania zmarłych – mówi Bożena Spychała, dyrektorka stacji. Artykuł 12. ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych w punkcie trzecim precyzuje, że „Groby ziemne, groby murowane i kolumbaria przeznaczone na składanie zwłok i szczątków ludzkich mogą znajdować się tylko na cmentarzach.” – Pochówek w innych miejscach nie jest dozwolony – dodaje dyrektorka. W jednym z orzeczeń Sądu Najwyższego podano, że „wszelkie dyspozycje dotyczące miejsca pochówku zmarłego, sprzeczne z tymi przepisami, są bezprawne”. Kto je łamie, naraża się nawet na 5 tys. zł grzywny lub 30 dni aresztu.” Przepisy mówią też o tym, że zmarli mogą być chowani w odległości nie mniejszej niż 50 metrów od wodociągów i 150 metrów od studni. Grób księdza Kowalskiego znajduje się 30 metrów od bloków. Zgodnie z art. 21. ustawy nadzór nad jej przestrzeganiem spoczywa obok inspektorów sanitarnych także na wójtach, burmistrzach, prezydentach miast i starostach.
– Natychmiast po otrzymaniu pisma z sanepidu napisałem do dziekana dekanatu świebodzickiego wzywające do złożenia wyjaśnień. Nikt o opinię ani o zgodę się nie zwracał – mówi burmistrz Świebodzic Bogdan Kożuchowicz. Odpowiedź otrzymał dopiero 6 lutego.
Mimo informacji, zamiaru pochowania księdza poza cmentarzem nie zmieniono. Pogrzeb 21 stycznia 2012 roku poprowadził biskup świdnicki Ignacy Dec. Burmistrz przyznaje, że uczestniczył w pożegnalnej mszy świętej.
Dlaczego nie zaprotestowała kuria? – Bo nie ma z tą sprawą nic wspólnego – odpowiada rzecznik ks. Łukasz Ziemski. – Decyzję o wyborze miejsca pochówku podjęła Rada Parafialna.
Dotarliśmy do informacji, że jednak to nie Rada, ale na wniosek Rady, agend duszpasterskich i licznych parafian decyzję podjął Jan Gargasewicz, dziekan dekanatu Świebodzice. Miał się powołać na Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską, gwarantujący m.in. nienaruszalność miejsc kultu i grzebania zmarłych. Decyzja miała być spowodowana wybitnymi zasługami księdza Kowalskiego dla parafii i innymi przykładami grzebania zasłużonych duchownych na terenach przykościelnych. Niestety, w tej chwili rozmowa z księdzem Gargasewiczem nie jest możliwa. Wraz z biskupem świdnickim jest na pielgrzymce w Ziemi Świętej.
31 stycznia doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło do świdnickiej prokuratury. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w kierunku artykułu 262 kk (Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2., dop. red.) – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. Prokuratura wystąpiła o wszelkie dokumenty i pisma w tej sprawie do sanepidu, burmistrza, starosty, kurii i dekanatu.
Czy poza tym, że mogło dojść do złamania prawa, istnieje także realne zagrożenie sanitarne dla mieszkańców osiedla w Świebodzicach. – Nie wiem – mówi wprost Bożena Spychała. – Nie mamy informacji, w jaki sposób zabezpieczono grób.
Zdaniem burmistrza, żadnego zagrożenia epidemiologicznego nie ma, bo ksiądz został pochowany w murowanym i izolowanym grobie, a trumnę zamknięto w metalowej kwasoodpornej obudowie, szczelnie nitowanej.
Czy zwłoki trzeba będzie ekshumować i przenieść na cmentarz? To zależy od ustaleń prokuratury i ewentualnego wyroku sądu.
Agnieszka Szymkiewicz/Tomasz Pietrzyk