Kłopoty ze zwrotem towarów to jeden z największych problemów, z jakimi borykają się zarówno sprzedawcy, jak i konsumenci. Szczególnie w pierwszych dniach po Mikołaju, a potem po Bożym Narodzeniu. Nie wszystkie prezenty mikołajkowe i te pod choinkę są trafione i dlatego wielu obdarowanych usiłuje oddać niechciane ubrania, kosmetyki, książki, sprzęt AGD czy RTV. Konsumenci denerwują się, kiedy sprzedawcy odmawiają nawet wówczas, gdy klient posiada paragon.
Zakupiony towar bez wad nie podlega zwrotowi, chyba że sprzedawca wyrazi na to zgodę (najlepiej uzyskać od sprzedawcy właściwą adnotację na dowodzie zakupu: paragonie, rachunku; np. towar może zostać zwrócony w ciągu 3 dni od daty zakupu).
Generalnie klient nie może żądać, aby sprzedawca zaakceptował zwrot towaru i oddał pieniądze. W aktualnym stanie prawnym nie ma bowiem przepisu, który nakazuje sprzedawcy przyjęcie pełnowartościowego towaru i wydanie pieniędzy.
Na towar niezgodny z umową (wadliwy) można złożyć reklamację i zażądać doprowadzenia go do zgodności z umową poprzez naprawę lub wymianę na nowy.
Nieco inaczej wygląda kwestia zwrotu przy zakupach na odległość – np. przez Internet czy telefon. Wówczas można odstąpić od umowy w terminie 10 dni od chwili wydania rzeczy (w praktyce od otrzymania przesyłki przez kupującego) bez podawania przyczyny rezygnacji i zwrócić towar (nieużywany, oryginalnie zapakowany). Warunkiem jest to, aby sprzedający przez Internet był przedsiębiorcą (np. sklep internetowy), a nie osobą fizyczną nie prowadzącą działalności gospodarczej, która na aukcji pozbywa się przedmiotu, który jest jej niepotrzebny.
Podstawowa zasada, która uchroni przed kłopotami, nerwami i stresem, to dokładne przemyślenie zakupów, a w przypadku prezentów – uzgodnienie ze sprzedawcą możliwości zwrotu, albo skonsultowanie z obdarowywanym, co chciałby dostać.
Danuta Mazur
Powiatowy Rzecznik Konsumentów
w Świdnicy