Aktualizacja z godziny 17.40:
Sąd Rejonowy w Świdnicy odrzucił wniosek Prokuratury Rejonowej o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Jana Ś., który potrącił dwoje nastolatków na Osiedlu Młodych. Uznał, że nie zachodzi taka konieczność, bo mężczyzna ma stały adres zamieszkania i przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokuratura Rejonowa zapowiedziała zaskarżenie tej decyzji do Sądu Okręgowego. – Kierowca ma poważne zarzuty, zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności, ale przede wszystkim uciekł z miejsca zdarzenia – wyjaśnia prokurator Marek Rusin. – To budzi poważne obawy, czy nie będzie usiłował zbiec lub ukrywać się podczas śledztwa. Naszym zdaniem tymczasowy areszt jest uzasadniony.
Informacja z godziny 13.16:
Prokuratura zmieniła zarzuty dla 62-letniego kierowcy, który w sobotę ok. 18.00 na Osiedlu Młodych potrącił dwoje nastolatków. Jeszcze dzisiaj do sądu trafi wniosek o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztowania. Wcześniej zastosowano jedynie dozór policyjny. 14-latka w stanie ciężkim jest na oddziale intensywnej opieki medycznej świdnickiego szpitala. 15-letni chłopiec pozostaje pod opieka lekarzy na oddziale chirurgii, jego stan jest stabilny.
Jan Ś. usłyszał dzisiaj zarzuty spowodowania wypadku po użyciu alkoholu, doprowadzenie do ciężkich obrażeń, ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy. Grozi mu do 12 lat więzienia. – Na zaostrzenie zarzutów wpływ ma przede wszystkim stan zdrowia 14-letniej dziewczynki, który wczoraj lekarze ze świdnickiego szpitala Latawiec określali jako średni, a dzisiaj już ciężki – tłumaczy Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. – Stan zdrowia 15-letniego chłopca określono jako średni.
Przypomnijmy, 19 listopada 2011 roku po godzinie 18.00 rozpędzone mondeo wjeżdżało na skrzyżowanie ulic Marcinkowskiego, Riedla i Słobódzkiego na przejściu dla pieszych znajdowała się dwójka młodych ludzi. – Kierujący nawet nie próbował hamować – informuje nas świadek zdarzenia. Uderzenie było tak silne, że nastolatkowie znaleźli się kilka metrów od przejścia. Pijany kierowca próbował zbiec z miejsca wypadku, jednak po chwili został złapany przez przechodniów. Swoje auto porzucił na ulicy Wróblewskiego. Jan Ś. miał w organizmie 1,92 promila alkoholu.