Obserwując pierwszą oficjalną prezentację większości kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu i Senatu z okręgu wałbrzysko-świdnickiego, która została zorganizowana wczoraj, 17 września, w małej sali Klubu Bolko, można było odnieść wrażenie, że to zgrany i lubiący się zespół. Kurtuazja w słowach i gestach, choć wyraźnie widać zarysowane co najmniej 3 frakcje. Jedno jest pewne – dla wszystkich, bez względu na osobiste ambicje i żale, program wyborczy partii jest święty.
Po raz pierwszy świdniczanie, a było ich kilkudziesięciu, poznali lidera listy do Sejmu, Bogdana Święczkowskiego (kandyduje z listy PiS, ale nie jest członkiem partii). Jedynkę otrzymał „odgórnie”, choć Anna Zalewska, posłanka PiS i szefowa struktur partii w okręgu nie ukrywała, że to miejsce jest jej ambicją.
Bogdan Święczkowski podkreślał, że zależy mu na dobrym wyniku PiS w naszym regionie (3 mandaty) i w Polsce. Jego najważniejszym celem, jak przyznał w rozmowie ze Swidnica24.pl nie jest jednak ława poselska, ale praca w rządzie. – Zostałem niesłusznie zesłany na prokuratorską emeryturę – mówi wprost . Ważniejsze są ambicje polityczne i kwestia realnego wpływu na wymiar sprawiedliwości. A tu – jego zdaniem – potrzebna jest rewolucja. Wśród postulatów lustracja zwolnienie obecnych „funkcjonariuszy” Platformy Obywatelskiej, odebranie sędziom im immunitetów, nadzór nad ich pracą; przywrócenie sądów grodzkich i gospodarczych; utworzenie „centrów sprawiedliwości”, czyli skupienia w jednym miejscy prokuratury, sądu, obrońców, a nawet aresztu. O kwestiach ważnych, jego zdaniem, dla regionu zdołał się wypowiedzieć jednym zdaniem – chce tu odbudować przemysł i infrastrukturę. Można odnieść wrażenie, że kandydat nie odrobił lekcji. Choć jak sam tłumaczy, w Sejmie pracuje się na rzecz całego kraju, a nie regionu. Bogdan Święczkowski pochodzi z Sosnowca, był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za rządów PiS w latach 2006-2007.
Szefem kampanii lidera listy PiS jest Wojciech Kielka, do niedawna asystent społeczny Anny Zalewskiej. Wersji jego rozstania z posłanką jest kilka, ale nikt nie chce oficjalnie się wypowiadać. Widać jednak, że wieje chłodem. „Pan mi przeszkadza” – usłyszeli wszyscy zgromadzeni na spotkaniu, gdy Wojciech Kielka podczas wystąpienia Anny Zalewskiej usiłował usadzić spóźnionego kandydata na senatora. Asystent i pani poseł do niedawna mówili sobie po imieniu.
Nie jest także tajemnicą, że szorstkie kontakty łączą Annę Zalewską z trzecim na liście Waldemarem Wiązowskim. On sam zdecydowanie wypowiadał się jako poplecznik Bogdana Święczkowskiego. Wśród osób, które popierają Wiązowskiego, jest Krzysztof Lewandowski (obecny podczas spotkania na widowni), były lider miejski PiS w Świdnicy, który odszedł z partii do Prawicy Marka Jurka (wraz z kilkoma innymi działaczami PiS).
Swoje priorytety w pracy parlamentarnej (o ile zostaną wybrani), zaprezentowali także Andrzej Dąbrowski, Elżbieta Gaszyńska, Janusz Furmanek, Robert Błasik, Eugeniusz Szumiejko i najmłodsza, ostatnia na liście, Monika Rejman, a także kandydat na senatora, wałbrzyski prawnik Maciej Badora.
Większość kandydatów zadeklarowała pracę na sukces całej listy, choć padały też słowa o aktywnej kampanii na rzecz własnego wyniku wyborczego. Elżbieta Gaszyńska podkreślała, że chce walczyć fair, co podchwyciła cała reszta. Czy tak będzie?
asz