Jak poinformował Swidnica24.pl Ryszard Wawryniewicz, prezes spółki Inwestycje Świdnickie, na 3 czerwca wyznaczono termin otwarcia ofert w przetargu na wyłonienie instytucji kredytującej budowę aquaparku. Rada Miejska wyraziła zgodę na zaciągnięcia 84 milionów złotych długu. Około 50 milionów złotych to kapitał, reszta odsetki i obsługa. Jednym z warunków przetargu jest rozłożenie spłaty na minimum 20 lat.
Budowa aquaparku była tematem jednego z ostatnich paneli dyskusyjnych na zakończonym wczoraj II Ogólnopolskim Kongresie Regionów. Uczestnicy debaty próbowali dać odpowiedź na pytania „Zespół basenowy w każdej gminie – społeczna potrzeba czy fanaberia władz? Jak sfinansować takie inwestycje?”. Zdaniem Roberta Hadasia, prezesa zarządu spółki celowej „Aqua Zdrój” w Wałbrzychu prawdziwe, duże, oferujące moc atrakcji aquaparki mają rację bytu wyłącznie w miastach wojewódzkich. – To bardzo kosztowne inwestycje, które nigdy nie będą przynosiły zysków, a marzeniem każdego budującego jest przynajmniej zerowy bilans – twierdził z przekonaniem. – W Wałbrzychu już powstaje miejska pływalnia, z trzema nieckami, dwoma zjeżdżalniami, fitness, saunami, kriokomorą, ale do miana aquaparku jej daleko. To po prostu trochę lepszy basen, dostosowany do potrzeb i możliwości finansowych mieszkańców. Będzie kosztował 23 miliony złotych. Dodać jednak należy, że jest częścią całego kompleksu, w skład którego wejdą hala sportowo-widowiskowa i hotel. To właśnie hotel ma być częścią komercyjną, nastawioną na zyski, taką, która pozwoli utrzymać resztę.
Od lewej: Sławomir Listkiewicz, dyrektor Biura Analiz i Finansów Sektora Publicznego Pekao S.A., Robert Hadaś, prezes zarządu spółki Aqua Zdrój z Wałbrzycha, Ryszard Wawryniewicz, prezes spółki Inwestycje Świdnickie, Karolina Jaroszewicz, dziennikarka Newsweek Polska
Wałbrzyski kompleks jest finansowany identycznie, jak planuje się w Świdnicy. Spółka zaciągnęła kredyt, poręczony przez miasto. – Powstanie tego obiektu było wiele lat szeroko konsultowane i omawiane – zapewnia Hadaś. – W Wałbrzychu był tylko 1 basen, nadający się wyłącznie do wyburzenia. W ponad 100-tysięcznym mieście mieszkańcy oczekują miejsca, w którym będą mogli spędzać czynnie wolny czas, a o zainteresowaniu niech świadczą petycje, po których zainstalowaliśmy kamery na placu budowy, bo wałbrzyszanie chcą śledzić przebieg prac.
Podobnie jak gość z Wałbrzycha, prezes Wawryniewicz przekonywał, że aquapark nie jest fanaberią wziętą z powietrza. Również w Świdnicy projekt był wiele lat konsultowany, poprzedziła go ankieta i profesjonalne analizy. – Nie możemy się nastawiać na zysk, choć oczywiście jest bardzo pożądany. Jest wiele kompletnie niedochodowych instytucji, takich jak biblioteki, muzea, hale sportowe. Czy powinniśmy je zamykać? Oczywiście, że nie. Aquapark zalicza się do tych inwestycji, które po prostu są potrzebne mieszkańcom.
Przysłuchujący się debacie widzowie pytali jednak, czy świdnicka inwestycja nie jest na wyrost i czy jej utrzymanie nie będzie wymagało podniesienia lokalnych podatków? Ryszard Wawryniewicz przypomniał, że wg analiz do „zerowania” się bilansu potrzeba rocznie odwiedzin 240 tysięcy osób, z których każda wykupi usługi za co najmniej 19 złotych. Kategorycznie zaprzeczał podejrzeniom, że miasto będzie zmuszone podnosić podatki, by dokładać do aquaparku. Dodał także, że znaczna część powierzchni jest przewidziana pod wynajęcie prywatnym firmom, co powinno dawać stały dochód (kręgielnia, fitness, bary).
W Polsce wybudowanych i w trakcie realizacji jest 150 aquaparków. Kiedy zacznie się budowa świdnickiego?
POSŁUCHAJ rozmowy z Ryszardem Wawryniewiczem:
Agnieszka Szymkiewicz