Toną w błocie i ciemnościach

    46

    Miało być pięknie. Własny dom blisko miasta, z niewielkim ogrodem, trawnikiem i świętym spokojem. Firmy developerskie, a przede wszystkim prywatne osoby skusiły się na wyjątkowo tanie działki budowlane, które tuż za Świdnicą sprzedawała Rolnicza Spółdzielnia Pracy. „Osiedle nad Potokiem” zamienia się tymczasem w bagniste „Pojezierze Słotwińskie”. Ludzie toną w błocie i egipskich ciemnościach.

    Dojazd do domu Emilii i Daniela Młynarczuków przypomina cross. Czarna maź lepi się do kół, co chwilę auto wpada w głębokie wyrwy. Z niektórych posesji wypływają brunatne strumienie wody. Za domem utworzyły się dwa sporych rozmiarów jeziora. – Teren jest tak ukształtowany, że woda nie ma gdzie spływać – tłumaczą bezradni mieszkańcy. – Powodów jest kilka. Po pierwsze nie ma żadnego systemu odwadniającego osiedle, po drugie wiele osób wybudowało tzw. szamba rozsączające. Woda stoi praktycznie na całym obszarze i tworzy coś w rodzaju trzęsawiska.

    Mieszkańcy na własną rękę pogłębiali i oczyszczali rowy melioracyjne, sami też posypywali błotniste drogi szutrem. – To wszystko na niewiele się jednak zdaje – rozkłada ręce pan Daniel. – Tu potrzebna jest inwestycja z prawdziwego zdarzenia – odwodnienie, budowa oświetlenia, wreszcie asfaltowe drogi. Mieszkańcy sami zrobić nic nie mogą, bo drogi do nich nie należą. Jak deklarują, chętnie dołożyliby się finansowo do inwestycji (którą im zresztą obiecywano przy zakupie działek), ale nie wiadomo wciąż, kto się jej podejmie.

    Z 14 hektarowego terenu RSP na początku lat 2000 wydzieliła 100 nieuzbrojonych działek. Między nimi na planach zostały wyznaczone drogi. – I taki projekt przedstawiliśmy Radzie Gminy Świdnica wówczas, gdy ubiegaliśmy się o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego – mówi Stanisława Hołyk, prezes RSP. – W 2003 teren został z rolnego przekształcony pod budownictwo. Nieuzbrojone działki sprzedawaliśmy bez dróg w związku z tym, że ówczesne prawo zakładało ich obligatoryjne przejęcie przez gminę. Niestety, przepisy zmieniły się w 2005 roku. Gmina nie ma już obowiązku przejmowania dróg, a my działki sprzedaliśmy bardzo tanio i nie mamy pieniędzy, by na własny koszt je odwodnić, oświetlić i zwyczajnie wybudować. Nie mamy też żadnych możliwości, by pozyskać na ten cel środki z Unii Europejskiej czy polskich programów pomocowych dla terenów wiejskich. Cały czas próbujemy negocjować z gminą przejęcie dróg na tym osiedlu, bo tylko samorząd może sięgnąć po środki zewnętrzne.


    RSP, które wspólnie z mieszkańcami wybudowało wodociąg, proponuje, by sieć wodną odkupiło gminne przedsiębiorstwo, a tak uzyskane pieniądze można by dołożyć do inwestycji. – Albo potraktować to jako nasz wkład własny – dodaje pani prezes. To jedno z wyjść, jednak w całej sprawie jej zdaniem konieczna jest dobra wola po stronie gminy. Tymczasem rzecznik prasowy UG Janusz Waligóra wyjaśnia: „Zaliczenie do kategorii dróg gminnych następuje w drodze uchwały rady gminy, po zasięgnięciu opinii właściwego zarządu powiatu. Drogi niezaliczone do żadnej kategorii dróg publicznych, a takimi drogami są drogi w osiedlach mieszkaniowych, są drogami wewnętrznymi. Ich budowa, przebudowa, utrzymanie oraz zarządzanie należy do zarządcy terenu, a w przypadku jego braku – do właściciela. Także do zarządcy terenu, na którym jest zlokalizowana droga, a w przypadku jego braku do właściciela terenu, należy finansowanie inwestycji związanych z urządzeniem, a następnie utrzymaniem drogi wewnętrznej. Nie będąc ani administratorem drogi ani też właścicielem terenu, gmina nie ma prawa finansowania lub współfinansowania przeprowadzenia powyższych czynności z publicznych pieniędzy. Gminy, tak jak i wszystkie podmioty administracji publicznej, zobowiązane są działać na podstawie i w granicach prawa, a co za tym idzie, nie mogą podejmować działań nieznajdujących oparcia w obowiązujących przepisach.”

    Dróg wewnętrznych gmina Świdnica finansować nie może, ale własne owszem, a należą do nich te okalające „Osiedle nad Potokiem”:

    – droga o nawierzchni gruntowej łączącej drogę krajową nr 35 w Słotwinie z drogą wojewódzką nr 382,

    – droga o nawierzchni gruntowej łączącej wskazaną wyżej drogę z ul. Sikorskiego w Świdnicy, oraz droga wewnętrzna biegnąca wzdłuż ogrodów działkowych.

    Ich wyremontowanie mogłoby chociaż w niewielkiej części poprawić sytuację setki rodzin. Niestety, rzecznik wyjaśnia dalej: „W stosunku do dróg stanowiących własność gminy w rejonie osiedla, zlecono opracowanie projektu ich przebudowy. Obecnie trwające roboty budowlane na wielu działkach powodują, iż po wskazanych drogach gminnych często poruszają się samochody o tonażu przekraczającym nośność dróg przewidzianych do obsługi terenów zabudowy mieszkaniowej. Zatem projekt będzie mógł być zrealizowany po zabudowaniu większości działek przeznaczonych pod zabudowę na osiedlu. Obecnie w ramach bieżącego utrzymania dróg ich nawierzchnia jest uzupełniana materiałem kamiennym.”


    Prezes RSP deklaruje, że drogi wewnętrzne też zostaną „poprawione” po zejściu mrozów, a jeśli nie uda się porozumieć z gminą, w późniejszym terminie ma być wykonane utwardzenie. – Zdaję sobie sprawę z tego, że to tymczasowe, nietrwałe rozwiązanie, ale na więcej nas nie stać. Na razie wstrzymuje nas także planowana na ten rok budowa gazociągu – dodaje Stanisława Hołyk. Koszt prac szacowany jest na około 3,5 miliona złotych.

    Mieszkańcy nie zamierzają się poddawać. Zbierają podpisy pod pismem do wójta, rozważają także przedstawienie sprawy na sesji Rady Gminy. – Sprawa jest poważna i nie chodzi tylko o naszą wygodę, ale także bezpieczeństwo domów, które często były budowane dzięki ogromnym wyrzeczeniom, a na podmokłym gruncie mogą ulegać powolnemu zniszczeniu – dodają.

    asz

    [photospace]

    Poprzedni artykułSkargi na pogotowie pod lupą
    Następny artykuł8 marca dla panów [FOTO]