Polecamy: Umberto Eco „Historia piękna”

    4

    Lektura tej książki dostarcza przeżyć estetycznych bardzo wysokich lotów. I to nie tylko ze względu na swoją treść. Już samo wzięcie tomu do ręki jest ogromna przyjemnością. Świetnie wydana, na doskonałym papierze, solidnie szyta i klejona, z piękną obwolutą. To nie jest kieszonkowe wydanie do jednokrotnego użytku. O nie…

    A w środku można się estetycznie zatracić już tylko oglądając niezliczoną ilość świetnych reprodukcji sztandarowych dzieł sztuki od epoki jaskiń po współczesność. Ale ta książka nie jest kompendium wiedzy o sztuce. Zdjęcia ilustrują rozważania autora o kanonach piękna na przestrzeni wieków. Pokazuje, jak bardzo pojęcie piękna jest szerokie, jak wiele dziedzin obejmuje. Bo pisze się tu nie tylko o pięknie w wymiarze estetycznym, choć głównie, ale o pięknie duchowym, o pięknie zwierząt, gwiazd, ludzkiego ciała, matematycznych proporcji.

    I po raz kolejny przypomina nam o sile różnorodności, która może piękno definiować.

    Książka jest niezwykła, nie zmusza do systematycznego czytania kartka po kartce, jest to raczej pozycja do wielokrotnej lektury i rozmyślań. Ogrom materiału fotograficznego, doskonałej jakości, wsparty jest tekstami Umberto Eco, jak i fragmentami z dzieł wybitnych pisarzy, myślicieli, filozofów i artystów. Oni głównie dają świadectwo, jak przez wieki zwykły, przeciętny człowiek  postrzegał piękno, jak je opisywał, jak przeżywał.

    Ta książka to kopalnia wiedzy i informacji, ale także inspiracja do własnych poszukiwań i przemyśleń. Trudno ją jednoznacznie zdefiniować, przypisać jakiemuś gatunkowi. Może powinien to być gatunek pt. „Lektura obowiązkowa”.

    Książka ta – choć ilustrowana obrazami stu arcydzieł wszech czasów – nie jest kompendium wiedzy o sztuce. Obrazy, podobnie jak cytaty z dzieł literackich od Pitagorasa po teksty współczesne, odzwierciedlają zróżnicowane pojęcia piękna, jakie pojawiały się na przestrzeni dziejów. Książka ilustruje, w jaki sposób pojmowano piękno natury, kwiatów, zwierząt, ciała ludzkiego, gwiazd, światła, drogocennych kamieni, Boga i szatana.

    Wacław Piechocki

    Poprzedni artykułCzary Penelopy: Śledziki na ostatki
    Następny artykułCzy zawsze możemy płacić kartą?