O ogromnym szczęściu może mówić jeden z pracowników firmy przy ulicy Kliczkowskiej. Niewiele brakowało, by zginął pod ważącą tonę płytą.
Mężczyzna pracował przy suwnicy, za pomocą której był przenoszony potężny element. Całe urządzenie zaczęło się niebezpiecznie przechylać w jego stronę. Gdy próbował się ratować, upadł na ziemię. Ze złamaną nogą i wstrząśnieniem mózgu trafił do szpitala. Jak się okazało, był pod wpływem alkoholu. Miał w organizmie 0,6 promila.
Sprawą zajmują się policja i Państwowa Inspekcja Pracy.