Piosenki tej artystki, takie jak „Kawiarenki”, czy „Motylem jestem”, zna większość Polaków bez względu na wiek. Latem miałem nawet przyjemność brać udział we wspólnym koncercie z Irena Jarocką. Najfajniejszym widokiem był tłumek młodych ludzi zebranych pod sceną. Po pierwsze było ich bardzo dużo, a po drugie większość z nich śpiewała piosenki artystki. Pani Irena po prostu rozkręciła imprezę, tak jakby koncert grała Doda. Wrzaski, piski, podpisy, zdjęcia z fanami trwały bardzo długo. Zastanawiałem się tylko, skoro tak powtarzała, że wszystkich kocha i jest jej w Polsce dobrze, to po co jesień i zimę spędzała co roku w Stanach Zjednoczonych?
Artystka postanowiła przypomnieć o sobie swoim rodakom. Pojawiła się nowa płyta „Ponieważ znów są Święta”. Właściwie rozczarowałem się nią. Była to druga płyta świąteczna, której słuchałem, a poprzednia postawiła poprzeczkę dość wysoko. Na tej płycie znajdziemy głównie tradycyjne kolędy, śpiewane archaicznie, a aranżacje są niby inne, niby nowe, ale jednak mało odkrywcze i banalne. W dodatku brzmienie tych nagrań i sztuczne instrumenty, z których korzystali czasem muzycy, kojarzą mi się z dawnym programem Polsatu, który zwał się „Disco Relax”. Właściwie piosenka tytułowa „Ponieważ znów są Święta”, jest jedyną, która przypadła mi do gustu. Jest przyjemna i ma bardzo ciekawy, życiowy tekst. Jeśli chodzi o muzykę i kompozycję, czas dla Ireny Jarockiej zatrzymał się. Może i dobrze, bo na pewno jej fani, którzy są z nią od lat, właśnie tego oczekują. Podejrzewam, że dla osoby, która nie oczekuje od świątecznej płyty czegoś nowego i świeżego, ta powinna być dobrym prezentem.
Ostatnio w radiu usłyszałem informację, że Irena Jarocka wraca do Polski na stałe. Od razu pomyślałem sobie, że w sumie ta płyta to pierwszy etap jej powrotu. W ten sposób można całkiem sympatycznie zbratać się ze słuchaczami, zaczynając od wspólnego przeżywania świąt. Jednak ja chyba tego nie kupuję, bo płyta sprawia wrażenie nagranej na siłę. Wydawca płyty Universal Music, na co dzień zajmuje się wydawaniem płyt, które w większości przypadków są bestsellerami. Przez ten krążek zacząłem się poważnie zastanawiać, czy nie mają naprawdę nic ciekawszego do wydania?