Już blisko setka świdniczan włączyła się do ogólnoświatowej akcji pisania listów w obronie ludzi, którym bezprawnie odebrano wolność. Maraton rozpoczął się punktualnie o 8.00 w tymczasowej siedzibie stowarzyszeń przy ulicy Franciszkańskiej (dawna Szkoła Podstawowa nr 10). – Jestem wolnym człowiekiem, mogę bez obaw wyrażać swoje opinie i dlatego chcę skreślić te kilka słów w obronie ludzi, którym takie prawo odebrano – tłumaczyła swoją obecność Paulina Szajb. – List pisałam także przed rokiem i wiem, że tamta akcja przyniosła efekt. Wierzę, że tak będzie i tym razem.
W tym roku listy pisane są w obronie kilkunastu osób, w tym katolickiego księdza ojca Alejandro Solalinde Guerra z Meksyku, który zajmuje się tworzeniem bezpiecznych miejsc dla imigrantów; 100 Romów, którzy zostali siłą eksmitowanych ze swoich domów w Rumunii w 2004 roku i od tamtej pory żyją w nieludzkich warunkach w metalowych budach umieszczonych przy oczyszczalni ścieków; Su Su Nway, członkini opozycyjnej partii w Birmie, walczącej o prawa pracowników, która została skazana na osiem lat więzienia za udział w antyrządowych protestach; Normy Cruz z Gwatemali, która żyje w ciągłym strachu. Od lat walczy o sprawiedliwość dla kobiet, które doświadczyły przemocy. Wielokrotnie grożono jej śmiercią i zastraszano.
Maraton Pisania Listów organizowany jest przez Amnesty International. Akcję w Świdnicy koordynuje Piotr Parobiec, uczeń klasy maturalnej z III LO. – Wierzę, że pomaganie ma sens, a te listy rzeczywiście pomagają ratować ludzi, których prawa zostały pogwałcone. Dzięki naciskom mieszkańców całego świata dyktatorzy i reżimy potrafią się ugiąć. Listy dodają też otuchy wszystkim, którzy są prześladowani i więzieni z powodu przekonań bądź pracy na rzecz praw człowieka.
Nie trzeba znać języka angielskiego, by list napisać. Zasadnicza część jest przygotowana. Każdy, kto zechce przyłączyć się do maratonu, może dopisać po prostu kilka słów od serca w obronie wybranej przez siebie osoby. Akcja w Świdnicy potrwa do 20.00.
