Pół wieku miłości do Świdnicy

    0

    Gdzie znaleźć imienny spis wszystkich świdnickich katów? Pełną, rzetelną informację o wywodzących się ze Świdnicy twórcach poezji czy prozy, o biznesie, zabytkach kultury i wreszcie o ludziach – pasjonatach najróżniejszych dziedzin? Wystarczy sięgnąć do ostatniego Rocznika Świdnickiego. A takich wydawnictw było już 37! Rocznik to sztandarowe dzieło Towarzystwa Regionalnego Ziemi Świdnickiej, które wczoraj świętowało jubileusz 50-lecia.

    – Jak opowiedzieć w kilkanaście minut historię liczącą pół wieku? – pytał Stanisław Kotełko, były, wieloletni prezes Towarzystwa. I miał rację, że to nie lada sztuka, bo każdy człowiek, który pojawił się w TRZŚ to osobna, fascynująca historia. Na liście są m.in. kompozytor Mieczysław Kozar-Słobódzki, Franciszek Jarzyna, Edmund Stiepanow, Leon Szwak, Adolf Tołłoczko, Eugenia Wolfram, Danuta Sajdak, Roman Łysakowski, Marian Ruszkiewicz, Zdzisław Chlebicki, Antoni Trojanowski, Mieczysław Jasek i wielu innych. Ludzie najróżniejszych zawodów i pasji, których połączyła autentyczna miłość do miasta, przekładająca się nie tylko na skrzętne, kronikarskie notowanie współczesnej historii. Pół wieku obecności TRZŚ w życiu społeczno-kulturalnym Świdnicy zapisało się licznymi konkursami, wystawami, spotkaniami, odczytami, sesjami oraz konferencjami organizowanymi samodzielnie bądź we współpracy z innymi partnerami. Szczególnie ważne miejsce w działalności Towarzystwa od początku zajmowało wydawanie periodyków, broszur oraz książek promujących nasze miasto w całej Polsce i poszerzających wiedzę o naszej małej ojczyźnie wśród świdniczan.

    W tym roku ster w Towarzystwie objęła Urszula Pawłowska, wspierana przez Małgorzatę Chlebicką, Małgorzatę Szwedo, Wiesława Rośkowicza, Teresę Słupianek i Ewę Wazdrąg. Nie brakuje jednak i tych, którzy w TRZŚ działają od początku. Jak silne to związki, niech świadczy obecność podczas uroczystości jubileuszowej Idalii Jarzyny, która tuż po wojnie wraz z mężem założyła w Świdnicy teatr.

    [photospace]

    Poprzedni artykułDon Vasyl nie przyjedzie
    Następny artykułClownem w clowna. Wojna trwa