Strona główna Bez kategorii Skąd się wzięły takie domki?

Skąd się wzięły takie domki? [FOTO]

25

Dla świdniczan młodego i średniego pokolenia „od zawsze” w jednym była kasa biletowa (a później kiosk), w drugim miejska toaleta. O trzecim nikt już nie pamięta. – Do tego na placu Grunwaldzkim jeszcze w latach 60-tych XX wieku biegałam z bańką po mleko, czasem zostawało parę groszy na lody – wspomina tymczasem pani Aleksandra. Dwa małe domki za rok będą miały sto lat.

Mleczny domek i nieistniejący już kiosk na placu Grunwaldzkim

Historycy niewiele miejsca poświęcili tym małym budowlom, które wrosły w krajobraz miasta. Horst Adler zamieścił krótką wzmiankę w „Schweidnitz in alten Gesichten”. To z niej wiemy, że domki były trzy – na placu Grunwaldzkim naprzeciwko poczty, na placu św. Małgorzaty (Margaretenplatz) i placu Wolności (wówczas Niedertorplatz). Postawił je Stadtgutbesitzer, czyli w wolnym tłumaczeniu posiadacz miejski, Fritz Scharf. Pierwszy domek został wybudowany w 1913 roku na placu Grunwaldzkim i nie przypominał obecnego budynku. Był – co widać na zachowanych widokówkach, mniejszy i miał drewnianą konstrukcję. Powstał nie bez powodu. Fritz Scharf prowadził duże gospodarstwo przy ulicy Kliczkowskiej 28, gdzie obecnie mieści się ekspozytura wrocławskiego oddziału Agencji Rolnej Skarbu Państwa. Na pewno hodował krowy, bo domek został zbudowany z myślą o sprzedaży wyrobów mlecznych. Jakich? Może to nie było wyłącznie mleko, a także sery, kefiry, maślanki… Zostają domysły, choć towar musiał być atrakcyjny, skoro niemiecki historyk użył określenia belibte Milchhauschen, czyli  ulubiony domek mleczny. Podobne sklepiki, być może połączone z mini kawiarenkami, cieszyły się popularnością w ówczesnych Niemczech. Znacznie większy niż świdnickie zachował się w Głogowie.

Mleczne domki pierwotnie były drewniane, co widać na ilustracjach z lat 1913 i ok. 1915. Na późniejszych, z lat 30-tych i 40-tych XX wieku są to już kamienne budynki. Nie wiadomo, co się stało z domkiem, który stał na obecnym placu Wolności, na skwerze przy nieczynnym już młynie. W zbiorach Muzeum Dawnego Kupiectwa udało się odnaleźć tylko jedną widokówkę, na której to miejsce zostało uwiecznione. Zniknął także zabawny, okrągły kiosk, który stał obok domku na placu Grunwaldzkim.

Tego mlecznego domku na placu Wolności już nie ma.

Po wojnie przez kilkanaście lat budyneczki były wykorzystywane do sprzedaży mleka i nabiału. Dłużej na placu Grunwaldzkim. Mleczarnię – bo tak wspominają nazwę dla tych obiektów świdniczanie –  na placu św. Małgorzaty zamknięto mniej więcej w połowie lat 50-tych XX wieku. Później domek stał pusty przez kilka lat, wreszcie został zagospodarowany na miejski szalet. W tym na placu Grunwaldzkim mleko można było kupić jeszcze w latach 60-tych, potem także opustoszał. – To był smutny widok. Powybijane szyby w oknach, zniszczony dach – wspomina pani Aleksandra. Doczekał się remontu i został wykorzystany do innych celów. Przez wiele lat sprzedawano tutaj bilety MPK, podróżni pamiętają długaśnie kolejki, które ustawiały się po „miesięczne”. Teraz jest tam kiosk i bankomat.

Pewnie nie można się spodziewać, by mleczne domki kiedykolwiek odzyskały dawną funkcję. I nie zobaczymy obok nich pań w długich sukniach i panów w kaszkietach…

Agnieszka Szymkiewicz

Za pomoc dziękuję Wiesławowi Rośkowiczowi i Dobiesławowi Karstowi.

Zdjęcia pochodzą z archiwum Muzeum Dawnego Kupiectwa.

[photospace]

Poprzedni artykułJeszcze raz wybierają radnego
Następny artykułW Świdnicy rusza szkoła dla… rodziców