Motywy folkowe nie schodzą ze sceny. Miałam już na warsztacie naprawdę chyba wszystkie ludowe regiony. Były już więc bajecznie kolorowe pawie oka charakterystyczne dla wzornictwa z Łowicza. Były parzenice i pstrokate kwiaty góralszczyzny. Swoje miejsce na moich poduchach znalazły wesołe kogutki i wyraziste leluje. Dziś pojawiło się zapotrzebowanie na wzory kaszubskie.
Propozycje wyrobów i to połączenie z błękitem nasunęły się same. Drobny, gęsty wzór sugerował, że warto byłoby go jakoś rozproszyć, zwłaszcza na większych powierzchniach. Stąd gdzieniegdzie aplikacje i większe połacie czystego błękitu.
Zamówienie spłynęło do mnie w miłym dla mnie momencie – gdy ze wspomnieniami z Kaszub jestem jeszcze na świeżo. Pojawiająca się propozycja stała się więc pretekstem do porządkowania zdjęciowego archiwum i do spisania całej przebytej w tym roku trasy.
I tkwiąc późnym wieczorem w zdjęciach stwierdziłam, że w tej świeżo zakupionej tkaninie jest wszystko to, co z Kaszub udało mi się zapamiętać: błękitne niebo i żółte pola, czerwone malwy przed domami i turkusowe jeziorka upakowane gęsto między pagórami.
Niestety, tkanina nie ma mocy przekazywania zapachów, a ja zapamiętałam ich kilka – rozgrzanego lasu, butwiejących szuwarów, drewna w skansenach przesączonego środkiem do impregnacji, kadzidła z kościołów, rozgrzanego oleju, na którym dopiero co skończyły się smażyć słodkie ciastka. Zachowam je na długo w pamięci i będę je wyciągać z głowy w długie zimowe wieczory.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na atrillo.pl