Gdy ostatnio zapytałam domowników, co chcieliby zjeść na obiad, usłyszałam: Pierogi ruskie, ale TWOJE pierogi mamusiu…Wobec tak postawionego warunku nie miałam wyboru i zgodziłam się. A wszystko zaczęło się tak. Dzień wcześniej wieczorem ugotowałam ziemniaki, a następnego dnia rano po wyekspediowaniu dzieci do szkoły przygotowałam farsz. Miałam sporo pracy i nie mogłam znaleźć czasu na – co tu dużo mówić – dość żmudne lepienie pierogów. Kiedy zbliżała się godzina powrotu dzieci ze szkoły, wpadłam w lekką panikę… (wiedziałam, że od progu będą wołały- JEŚĆ!) Wtedy przypomniałam sobie przepis, który realizowałam już wcześniej, jednak w nieco innej odsłonie. Szybko zagniotłam ciasto (ciut inne niż na pierogi), podzieliłam je na 2 równe części i rozwałkowałam cieniutko na duże okrągłe placki. Jeden przełożyłam na dużą, naoliwioną blachę do pieczenia, rozciągając ciasto maksymalnie. Na środek wyłożyłam gotowy farsz, rozłożyłam równomiernie na całej powierzchni (pozostawiając około 2 cm margines), przykryłam drugą częścią ciasta również cieniutko rozwałkowaną. Brzegi ciasta skleiłam razem, zwijając je do środka i tworząc coś w rodzaju dekoracyjnego wałeczka. Roztopiłam masło, polałam swój niby-pieróg i wstawiłam do nagrzanego do 160º piekarnika na pół godziny. W czasie, kiedy pieróg się piekł, pojechałam po dzieci. Gdy wróciłam, już się dopiekał. Podałam go z podsmażoną cebulką i jogurtem naturalnym, a do picia podałam maślankę. „Ochom” i „achom” nie było końca. Przyznaję, że byłam z siebie bardzo zadowolona. Bardzo.
Ciasto było chrupiące i delikatne. No i nikt nie miał pretensji, że nie zrobiłam pierogów w klasycznej wersji.
Potrzeba:
Farsz:
1/2kg ugotowanych ziemniaków (miałam trochę więcej)
200 g białego sera
1 spora cebula
sól
pieprz ziołowy i czarny
Ciasto:
1,5 szklanki mąki (+ tyle ile ciasto zabierze-to jest uzależnione od mąki.)
1 jajko
1/3 szklanki gorącego mleka
łyżka oliwy lub stopionego masła
szczypta soli
1łyżka oleju- do naoliwienia blachy
2-3 łyżki masła
Przygotowanie:
Ugotowane i ostudzone ziemniaki i biały ser przecisnąć przez praskę. Cebulę drobno posiekać w kostkę, podsmażyć na maśle lub oleju, gdy zmięknie i osiągnie złoty kolor dodać do farszu. Doprawić solą, dużą ilością ziołowego pieprzu, oraz wg upodobań czarnym pieprzem. Farsz ten musi być wyrazisty w smaku – nie może być mdły!
Mąkę przesiewam do miski, dodaję sól, zalewam gorącym mlekiem, mieszam i zostawiam na 5 minut. Wyrabiam ciasto, dodaję jajko, wyrabiam kilka minut. Jeśli ciasto jest zbyt rzadkie, dodaję mąki. Musi powstać miękkie, zwarte i elastyczne ciasto. Po kilku minutach wyrabiania dodaję olej i dalej wyrabiam. Odkładam ciasto by odpoczęło. Pamiętajcie, by je przykryć, bo obeschnie! Dalej postępujemy jak opisałam powyżej.
Smacznego!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch
PS.
Inspiracją był dla mnie gruziński przepis na chaczapuri. Oryginalną wersję tej potrawy opiszę niebawem!