Niewielkie jeziorko usytuowane w zalanym dawnym kamieniołomie w pobliżu Siedlimowic w gminie Żarów. O miejscu tym krążą różne opowieści. Tutaj na blisko 18 metrowym dnie spoczywać ma niemiecki półgąsienicowy transporter z czasów II wojny światowej. Czy są to tylko wyssane z palca opowieści ? Cień prawdy na tajemnicę zalanego kamieniołomu rzuca fakt prób nurkowych przeprowadzonych w 2002 i 2004 roku, które potwierdziły tam obecność pojazdu o militarnym rodowodzie, a także relacje nieżyjącego już byłego mieszkańca Siedlimowic Heinza. Co tak naprawdę kryje ciemna głębia ? Być może tajemnicę zalanego kamieniołomu oraz kopalni gliny w Imbramowicach uda się zgłębić już 28 czerwca podczas nurkowań jakie przeprowadzą płetwonurkowie z Centralnego Ośrodka Nurkowego w Wałbrzychu.
Specjaliści z Wałbrzycha przyjadą na zaproszenie Żarowskiej Izby Historycznej. Jest to początek nowej współpracy. Jak mówi Artur Świętoń – instruktor nurkowy z Wałbrzycha – wszystko wyjaśni się w piątek 28 czerwca. Miejmy nadzieję, że wykonanie podwodnych fotografii oraz filmów umożliwi Nam stan przejrzystości wody w obu zbiornikach . W przypadku zalanego kamieniołomu w pobliżu Siedlimowic, mówić możemy o zatopionym niemieckim półgąsienicowym opancerzonym transporterze piechoty typu Sd.kfz 250 lub 251 ?. O pojeździe właśnie tego typu posiadamy informację. Jak pisaliśmy w niedawnym artykule poświęconym polowemu lotnisku w Imbramowicach, tamtejsze wyrobisko gliny kryje wrak lub elementy samolotu transportowego Junkers Ju 52. Na dnie spoczywać mają poza tym elementy innych samolotów w postaci m.in. skrzydeł i silników. W różnych informacjach, które do nas dotarły, pojawia się ponadto niemiecka armata przeciwlotnicza Flak 37 kalibru 88 mm. Interesującym obiektem do podwodnej penetracji jest poza tym kolejka linowa, zalanej kopalni gliny, gdzie pod taflą wody znajdują się żelazne maszty konstrukcji oraz stacja załadunku wagoników, wraz z innymi obiektami, które nigdy nie ujrzały już światła dziennego. Wszystko to utwierdza nas w przekonaniu, że piątek 28 czerwca zapowiada się niezwykle interesująco.
***
Podstawowy transporter opancerzony Wehrmachtu powstał na bazie półgąsienicowego ciągnika artylerii. Początkowo nad takim pojazdem pracowały zakłady Hansa-Lloyd, a później Hanomag. W 1937 roku powstał prototyp opancerzonego ciągnika i zarazem transportera dla artylerii oznaczonego Hkl 6 p. Po pierwszych zmianach w 1938 roku uruchomiono produkcję seryjną i w następnym roku przekazano pierwsze pojazdy noszące oznaczenie Sd.kfz 251. Początkowo transporter produkowano w kolejnych wersjach oznaczonych Ausf. A-D. Ostatnia z nich miała płaską tylną płytę kadłuba.
Później – głównie w oparciu o wersje C i D budowano wiele wariantów, oznaczonych numerami 1-23. Część z nich występowała w kilku podwariantach. W sumie na tym podwoziu powstało kilkadziesiąt różnych pojazdów. Oprócz typowych transporterów piechoty były to pojazdy wsparcia z ciężką bronią, pojazdy dowodzenia, pojazdy saperskie, wozy obserwacyjne artylerii, działa samobieżne i ruchome reflektory. Wadą był brak napędu na przednią oś, narzekano też na odkryty przedział bojowy. Transporter opancerzony Sd.kfz 251 – dane techniczne: masa 9000 kg, długość 599 cm, szerokość 210 cm, wysokość 175 cm, silnik: czterosuwowy sześciocylindrowy gaźnikowy chłodzony cieczą Maybach HL 42 TUKRM o mocy 74 kW (100 KM), prędkość na drodze 50-52 km/h, zasięg na drodze 300-320 km, zasięg w terenie 180 km, załoga 2 + 10-12 żołnierzy, uzbrojenie karabin maszynowy MG 34 lub MG 42 lakiber 7,92 mm, z możliwością instalacji drugiego, grubość pancerza: przód 14,5 mm, boki i góra silnika 8 mm, podłoga 6 mm. W latach 1939-1945 zbdowano 15 522 egzemplarze tego transportera
Bogdan Mucha
Żarowska Izba Historyczna