Zardzewiałe przęsła, wyrwane kompozytowe deski – tak wyglądają pomosty na zalewie Witoszówka w Świdnicy. Nie lepiej prezentuje się bosmanat, wybudowany z miejskich pieniędzy w 2016 roku. Infrastruktura, która powstała za blisko milion złotych, wygląda na zaniedbaną. Nie widać śladów konserwacji.
TEGO NIE PRZECZYTASZ W „MEDIACH” SAMORZĄDOWYCH
Pomosty pierwszy gruntowny remont przeszły w 2012 roku, jednak zastosowane do przęseł drewno szybko uległo degradacji. Trzy lata później pojawił się projekt kompleksowego remontu i zagospodarowania terenu nad zalewem Wtoszówka.
Projekt na budowę bosmanatu i promenady z miejscami do wypoczynku mieszkańcy wybrali w głosowaniu nad budżetem obywatelskim w 2015 roku. Zakres inwestycji obejmował m.in. projekt i budowę bosmanatu, pomostu do cumowania jednostek pływających oraz remont pomostu. Łączny koszt zadania wyniósł 930 000 zł (600 000 zł w ramach budżetu obywatelskiego), z czego 880 000 zł to wydatki na roboty budowlane, a 50 000 zł zakup sprzętu. Dodatkowo za 70 tysięcy złotych została kupiona pływająca fontanna. Inwestycja została oddana do użytku w sierpniu 2016 roku. W 2017 roku za 98 tysięcy złotych został wyremontowany drugi z pomostów.
– To kolejny rok, w którym zmieniamy to miejsce, zgodnie z przyjętą koncepcją. To teren często i chętnie odwiedzany przez świdniczan – spacerowiczów, rowerzystów czy też wędkarzy. Chcemy, aby okolice zalewu stały się ulubionym miejscem wypoczynku dla naszych mieszkańców, dlatego też planujemy kolejne inwestycje, czyli m.in. modernizację placu zabaw i przygotowanie miejsc do grillowania – mówiła w lipcu 2017 roku prezydent Świdnicy, Beata Moskal- Słaniewska (2017). „Dzięki wspólnej akcji i zaangażowaniu wielu świdniczan w kwietniu teren ten zazielenił się, posadzono około 100 dziesięcioletnich drzew, m.in. jarząby mączne, głóg dwuszyjkowy, klony pospolite i platany klonolistne.” – informował w komunikacie Urząd Miejski.
Bosmanat działał przez zaledwie 4 sezony. W 2020 roku Wody Polskie drastycznie obniżyły poziom wody, doszło do katastrofy ekologicznej. Sprawa trafiła do sądu, a woda przez długi czas pozostawała na niskim poziomie. Wkrótce pojawiły się informacje, że będzie konieczny kolejny remont i tafla wody znów zostanie obniżona. Na początku 2024r. Urząd Miejski zapowiadał powrót kajaków, jednak termin naprawy zapory przesuwał się i ostatecznie prace ruszyły późną jesienią 2024r.
Od 2020 roku bosmanat jest zamknięty na głucho i najwyraźniej nikt nie dba o utrzymanie budynku w dobrym stanie. W nieczyszczonych rynnach wyrastają rośliny, a lejąca się po ścianach woda doprowadziła do wypaczenia części płyt kompozytowych. Z tyłu budynku rynna od kilku lat jest pęknięta. W wielu miejscach widać uszkodzenia elewacji. Osobnym problemem są nieczynne toalety. Mimo że bosmanat nie działa, nie brakuje osób, które przychodzą nad zalew na spacery i spotkania towarzyskie. Potrzeby fizjologiczne część z nich załatwia wokół budynku, czasem wprost na ściany. Władze miasta nie zdecydowały się, by postawić choćby tymczasową toaletę, jeśli utrzymanie tej w bosmanacie jest niemożliwe lub zbyt kosztowne.
Coraz gorzej wyglądają przęsła na obu pomostach. Już w 2022 roku alarmowaliśmy, że ulegają degradacji z powodu braku czyszczenia i konserwacji. Pomosty są częstym przystankiem dla ptactwa wodnego i nic dziwnego, że często są pokryte odchodami. To można było przewidzieć i systematycznie czyścić oraz konserwować. Brak dbałości widać gołym okiem. Niewiele też zostało ze stu nasadzonych drzew.
Być może wraz z zakończeniem remontu zapory zalew na dłuższy czas zostanie wypełniony wodą i będzie możliwe przywrócenie mu funkcji rekreacyjnej. Czy wtedy z budżetu miasta trzeba będzie wydać kolejne duże środki na gruntowne remonty? Dlaczego obiekty nie były systematycznie utrzymywane? Pytania skierowaliśmy do Urzędu Miejskiego i do tematu wrócimy po uzyskaniu odpowiedzi.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]